Wójt Słupi przekonuje, że nie jest aż tak źle, jak mówią plotki. (fot. Beata Pierzchała)
– Szybko wszyscy pozapominali ile robiliśmy w poprzednich latach. Nie będziemy w tym roku realizować wielomilionowych inwestycji, ale w planach mamy zadania o wartości około 700 tysięcy złotych – przypomina Mirosław Matulski, wójt gminy Słupia.
Plotka rośnie w siłę wraz z tempem przekazywania jej z ust do ust. Słupia boryka się z pustą kasą, a tymczasem pojawiła się informacja, że trzeba zredukować pracowników w urzędzie. Mówi się także o komisarzu, który będzie kierował gminą. A jak jest naprawdę?
– A z czego tu redukować? Pracowników jest akurat tyle ile potrzeba – zapewnia wójt. – Nie mam zamiaru nikogo zwalniać. Oszczędzamy, to prawda, ale nie na ludziach. Przyznaję, że nie planujemy inwestycji, zmniejszyliśmy nakłady na gminny sport, zrezygnowaliśmy dla szkoleń dla pracowników, ale to nie oznacza, że jest tak dramatycznie źle, że wejdzie do nas komisarz.
Więcej na ten temat w papierowym wydaniu "Głosu Skierniewic i Okolicy", w czwartek 13 lutego.
Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 2
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.