Planowana przez Miropasz inwestycja polegać będzie na likwidacji istniejącej linii technologicznej do przetwarzania krwi. W jej miejsce powstanie linia produkcji przetworzonego białka zwierzęcego i tłuszczu paszowego, produkty będą powstawały z ubocznych produktów pochodzenia zwierzęcego, to znaczy będą to odpady poubojowe, padłe zwierzęta gospodarskie, skóry, kopyta, rogi, szczecina, sierść, włosie pochodzenia zwierzęcego itp. Mają to być produkty pochodne kategorii 3 ze zwierząt niewykazujących żadnych objawów chorobowych.

Zanim wójt wyda lub odmówi wydania decyzji środowiskowej firma Miropasz była zobowiązana do przedstawienia raportu środowiskowego. Raport jednak nie przewiduje żadnych utrudnień dla mieszkańców. Czytamy w nim między innymi:

„(…) Planowane przedsięwzięcie nie będzie wiązało się z usunięciem drzew i krzewów. (…) Na opisywanym terenie nie stwierdzono cennych przyrodniczo siedlisk roślin i zwierząt. (…) Za możliwą przyczynę konfliktów należy uznać np.: hałas, emisję zanieczyszczeń do powietrza, gospodarowanie odpadami. W tym wypadku należy kierować się zasadą obiektywizmu - tzn. za podstawę przyjąć obiektywne wyniki pomiarów hałasu przenikającego do środowiska lub pomiary stężeń zanieczyszczeń w powietrzu. Z uwagi na fakt, że analiza wykazała brak istotnych oddziaływań planowanej inwestycji, przedsięwzięcie nie przewiduje się występowania konfliktów społecznych w aspekcie środowiska przyrodniczego; zachowane zostanie otoczenie miejsc zamieszkania lokalnej społeczności, lokalna społeczność nie będzie narażona na ponadnormatywne emisje.

Więcej na ten temat w papierowym "Głosie" z 25 marca, który możesz też kupić TUTAJ