
(fot. MKS Unia Skierniewice)
Unia Skierniewice pewnie pokonała (12.09) Hutnika Kraków 2:0 i awansowała na drugie miejsce w tabeli Betclic 2. Ligi. Gospodarze zagrali bardzo skutecznie, a kluczowe gole zdobyli Maksymilian Kosior i Jakub Czarnecki. Warto podkreślić, że pod nieobecność na murawie Kamila Sabiłły drużyna również potrafi sięgnąć po zwycięstwo.
Mecz rozpoczął się pod dyktando Unii, która stwarzała sobie kolejne sytuacje ofensywne. W 75. minucie znakomicie zachował się golkiper Rafał Grocholski, broniąc groźny strzał Hutnika, a chwilę później świetną interwencją popisał się również obrońca Julian Kamiński, który wybijał piłkę z linii bramkowej po dobitce rywali.
Pierwszego gola zdobył Maksymilian Kosior, który popisał się przepięknym trafieniem. Drugą bramkę dołożył Jakub Czarnecki, przypieczętowując sukces gospodarzy. W drugiej połowie spotkania Unia kontrolowała przebieg wydarzeń, a Hutnik zagroził bramce Grocholskiego dopiero pod koniec meczu, jednak bez powodzenia.
Bramki: 1:0 – Kosior (24′), 2:0 – Czarnecki (55′)
Żółte kartki: Czarnecki, Kosior (Unia), Semik, Burka, Prusiński (Hutnik)
Podczas konferencji prasowej trener Unii, Kamil Socha, przyznał, że pierwsza połowa nie była zgodna z ich założeniami. „Nie wykonywaliśmy tego, co sobie założyliśmy” – mówił. „Gdy padła pierwsza bramka, trochę się cofnęliśmy. W przerwie odbyliśmy męską rozmowę, bo ja się wstydzę, kiedy mój zespół tak gra.” Po zmianie stron jednak gospodarze zaprezentowali się znacznie lepiej, kontrolując przebieg meczu. „Druga bramka upewniła nas, że jesteśmy drużyną lepszą” – dodał Socha, zaznaczając, że rywale byli naprawdę wymagającym przeciwnikiem.
Nieobecność Kamila Sabiłły
Zawodnik musiał pauzować za cztery żółte kartki, była wyraźnie odczuwalna. To właśnie on jest czołowym strzelcem zespołu z ponad 150 bramkami w barwach Unii. Trener zaznaczył, że ze względu na absencję lidera, drużyna musiała wystąpić w eksperymentalnym składzie. Młody zawodnik Krzysztof Toporkiewicz, który dołączył niedawno, jeszcze nie do końca odnajduje się w pressingowych założeniach trenera, co utrudniało zespół defensywne zadania. Pomimo tego, bramkarz Grocholski oraz obrońca Kamiński pokazali się z bardzo dobrej strony.
Młodzieżowcy w grze
W drużynie zadebiutował również 17-letni Igor Zyntek, lewy wahadłowy z doświadczeniem w Zawiszy Bydgoszcz. Warto także wspomnieć o Szymonie Sołtysińskim, który po problematycznym początku sezonu reagował dobrą grą i mógł wrócić do formy, czego trener nie szczędził pochwał. Jednak Kamil Socha podkreślił, że opieranie całej drużyny tylko na młodzieży to zbyt mało, zwłaszcza w takich rozgrywkach: „Mieliśmy kilka zagwozdek, kogo wpuścić na boisko, bo na ławce mieliśmy samych młodzieżowców 17-19 lat. Każdy z nich musi poczekać na swój czas, rozwija się w swoim tempie. My liczymy na każdego z chłopców, których ściągnęliśmy. W każdym treningu pokazują jakość.” Szczególnie cenił słowa kapitana drużyny, który przed meczem podkreślił, że choć gra w drugiej lidze, jego apetyt na sukcesy jest wciąż ogromny. To, według trenera, doskonale oddaje charakter zespołu.
Dzięki tej wygranej Unia Skierniewice utrzymała pozycję wicelidera Betclic 2. Ligi i jednoznacznie pokazuje, że jest poważnym kandydatem do walki o awans w tym sezonie.
W Skierniewicach po raz pierwszy w sezonie nie udało im się strzelić gola
Zawodnicy prowadzeni przez Krzysztofa Świątka ponieśli drugą wyjazdową porażkę. Trener po spotkaniu ocenił: „Spotkały się drużyny, które mają bardzo podobny plan na grę. Nie najlepiej weszliśmy w mecz. Straciliśmy gola 'stadiony świata', któremu nie dało się zapobiec. Maksymilian Kosior nabiegł na piłkę wybitą po rzucie rożnym i z półwoleja trafił pod poprzeczkę. Gol z kategorii tych, po których wypada tylko bić brawo – niezależnie, która drużyna go strzeliła. Od tego momentu do końca pierwszej połowy zdominowaliśmy gospodarzy. Mieliśmy swoje szanse, ale to nie były stuprocentowe sytuacje, które mogliśmy lepiej rozwiązać”. Podkreślił, że jego zespół zostawił na boisku mnóstwo zdrowia i do końca walczył o honorowego gola. Mają nadzieję odwrócić losy rywalizacji w kolejnym meczu, który zaplanowany jest już na środę (cytat za sport.lovekrakow.pl, 14.09.2025).
CZYTAJ:
"Strategia klubu: młodzi, ambitni piłkarze, którzy mają poprowadzić do sukcesu i stać się gwiazdami"

0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.