Sąd Apelacyjny w Łodzi utrzymał w mocy wyrok: Witold L. za zabicie swojej przyjaciółki odsiedzi 25 w więzieniu. O warunkowe zwolnienie będzie mógł się ubiegać dopiero po 20 latach. Wyrok jest prawomocny.
Wiosną tego roku Witold L. usłyszał (16.05) wyrok za uduszenie swojej 33-letniej partnerki. Kobieta pochodziła z Komorowa spod Rawy Mazowieckiej, jej zwłoki policjanci znaleźli w samochodzie porzuconym pod wiaduktem w Skierniewicach. 51-latek przyznał się do winy. Utrzymywał, że zabił kobietę z miłości, bo sama tego chciała. Sąd nie dał wiary tłumaczeniu. Proces toczył się przed Sądem Okręgowym w Łodzi. Skazał mężczyznę na 25 lat więzienia, zdecydował jednocześnie, że ten będzie mógł ubiegać się o przedterminowe warunkowe zwolnienie dopiero po upływie 20 latach.
12. października Sąd Apelacyjny w Łodzi utrzymał w mocy wyrok sądu niższej instancji.
Na internetowych randkach, w maju 2009 roku mieszkanka Komorowa poznała o 15 lat starszego mężczyznę. Przekonywał, że jest rencistą, po ponad 20 latach związku, rozpadło się jego małżeństwo, miał dorosłe dzieci. Wirtualne randki zastąpili spotkaniami w rzeczywistości. Niedługo później zamieszkali w domu kobiety w Komorowie (gm. Cielądz).
Mówił, że jest właścicielem stacji paliw w Skierniewicach, że Urszula u niego pracuje. Wszystko okazało się nieprawdą.
Witold L. to rencista, od dłuższego czasu nie podejmował pracy zarobkowej. Z zeznań świadków wynikało, że absorbował go jedynie telefon i internet, przy którym spędzał całe dnie.
W środę, 31 marca 2010 kobieta wyszła z domu. Następnego dnia ojciec dziewczyny zgłosił policji jej zaginięcie. W domu nie pojawił się też jej partner – ani następnego dnia, ani w parę dni później.
Policjanci próbowali dotrzeć do mężczyzny, z którym kobieta żyła. W Skierniewicach od dawna się nie pokazywał, informację otrzymały jednostki w całym kraju.
Siostra zaginionej odkryła, że Adrian S. nie jest tym, za kogo się podaje. Naprawdę nazywa się Witold L.
Ta wersja zdarzeń nie przekonała śledczych, nie dał jej wiary sąd.
Wyrok sądu apelacyjnego jest prawomocny.
Anna Wójcik-Brzezińska
Masz pytanie do autora? Napisz: a.wojcik@glossk.pl
Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 3
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.