- Miałam szczęście, że uszłam z tego cało,  nie straciłam życia. Moja wina, bo beztrosko wpuściłam tego człowieka do swojego domu – opowiada starsza pani. Bandyta podał się za pracownika zakładu energetycznego. Wszedł do domu, zamknął drzwi. Twierdził, że do napadu zmusiła go sytuacja życiowa.

Do zdarzenia doszło w sobotę po południu (16.03, godz. 14). Do domu w okolicach ulic Miedniewickiej i Rybickiego zadzwonił młody mężczyzna. 76-latka wpuściła go do mieszkania.
Chwilę wcześniej starsza pani odebrała paczkę. Kurier odjechał, kobieta zajęła się pakunkiem. Miała podłączyć nowy odkurzacz, który przywiózł jej doręczyciel. Wtedy usłyszała dzwonek domofonu. Męski głos uprzejmie poinformował: - Jesteśmy z elektrowni, przyszliśmy założyć plomby.  
Starsza pani niczego nie podejrzewając, poszła otworzyć furtkę, wpuścić „energetyków” do domu. Wizyta nie wzbudzała jej czujności tym bardziej, że jak później opowiadała, nieco wcześniej jeden z sąsiadów wymieniał liczniki energetyczne.

Dostała niebywałej siły

Mężczyzna w roboczym ubraniu (ciemna bluza polarowa),  odblaskowej kamizelce wszedł do mieszkania. Dzień był mroźny i wietrzny. Starsza pani zauważyła, że człowiek ma zasłoniętą twarz. Uznała, że okrył się przed wiatrem. Kobieta podeszła do ściany, na której znajduje się licznik. Kątem oka zauważyła, że pracownik elektrowni zamyka za sobą drzwi, przekręca klucz w zamku. Uznała, że człowiek jest porządny. Tyle, że gdy miała odsunąć zasłonkę kryjącą wnękę z licznikiem, zauważyła ostrze. Kobieta opisuje: to był kuchenny nóż, który miast rączki, miał rękojeść, rodzajem paska przymocowaną do dłoni tego człowieka. W ten sposób nóż nie rzucał się w oczy, mógł być sprawnie przykryty dłonią, schowany w rękawie.
- Jestem staruszką, ale wtedy - nie wiem skąd, ale dostałam niebywałej siły. Wiedziałam, że coś złego się stanie. Przecież miał zakrytą twarz. Zobaczyłam ten nóż i oniemiałem –opowiada kobieta. - Spróbowałam zerwać mu z twarzy ten szal, krzyczałam wołając imię męża. Nie mogłam tego zerwać, to była kominiarka.
Kobieta wołała: ratunku, mimo, że zdawała sobie sprawę, że w domu jest sama, że bandyta zamknął mieszkanie, że mało prawdopodobne, by ktokolwiek usłyszał jej wezwanie. Nawoływała męża: - Leszku ratuj! Napastnik nie mógł przecież wiedzieć, że mąż kobiety od lat nie żyje.
Bandyta usłyszał telewizor, który grał na piętrze,  zdekoncentrował się.  Popchnął starszą panią, ta chwyciła za pasek, który trzymał nóż.
- Zaczęliśmy się mocować. Miałam wrażenie, że on chce mnie ugodzić tym ostrzem. To była walka na śmierć i życie. Nie mam pojęcia skąd miałam tyle siły. Ważne, że urwałam mocowanie, nóż upadł na ziemię.  

Mężczyzna przewrócił kobietę.
-  Leżałam skulona, tak by w razie gdyby zdecydował się mnie ranić, ostrze nie utkwiło w karku, nie zabiło mnie. Nie wiem skąd miałam w sobie tyle siły. Faktem jest, że byłam od niego cięższa, on był dużo  drobniejszy.  No i z pewnością nie spodziewał się oporu.
Krzyczał, że kobietę zabije, że ją skrzywdzi. Szarpał, próbował skrępować. Wykręcić  ręce do tytułu. Kobieta chwyciła nogę starej, masywnej szafy.
- Modliłam się na głos. Wiedziałam, że ma nade mną przewagę. Krzyczał, bym dała rękę, szarpał mnie. Kuliłam się mocniej, słyszałam przecież o ostatnich napadach, gdy człowiekowi w Żyrardowie bandyci ucięli palce. Myślałam, matko, może będzie mnie kaleczył…Z drugiej strony czułam jednak, że ten człowiek, przy szarpaniu się ze mną umęczył się okrutnie, że traci siły, zwalnia uścisk. Myślałam o najgorszym.

Mówił, że to dla dziecka

Bandyta skrępował taśmą ręce kobiety, próbował zakleić tą samą jej usta. Nieskutecznie. Taśma się odkleiła.
- Cały czas byłam czujna, pytałam – proszę pana, o co panu chodzi. Ja panu oddam wszystko, co panu potrzebne, proszę nie robić mi krzywdy – mówiła staruszka.
On na to, że ma chore dziecko, że potrzebuje pieniędzy.  Poprowadził kobietę na piętro. Ona wskazała portfel, który leżał na toaletce. Bandyta ze środka wyciągnął pieniądze. Odrzucił portfel. Chciał więcej. Wyrzucił z torebki wszystkie przedmioty, przejrzał, czy nie ma więcej czegoś wartościowego. Z kasetki w sypialni wyjął złotą biżuterię, z regału zabrał złote obrączki – kobiety i jej zmarłego męża. Mężczyzna sprawiał wrażenie zniecierpliwionego, liczył na większy łup. Powtarzał, że potrzebuje pieniędzy na chore dziecko.
- I wtedy zaczął lustrować ściany. Zobaczył breloczek z tombaku z Janem Pawłem II. Powiedziałam – to nie złoto, to zwykły brelok do samochodu, dla mnie pamiątka. Patrzył na portret mojego ojca. Był zainteresowany, więc wytłumaczyłam, że mój ojciec zginął w obozie w Dachau. On, że jego na Syberii. Pomyślałam: jakiś czubek. Przecież ten człowiek ma jakieś 25 lat! Z drugiej strony, jak jesteśmy tak przez życie poszkodowani, powinien się opanować.
W kredensie leżały odznaczenia – Złoty Krzyż Zasługi gospodyni, odznaczenie jej męża. To rabusia nie interesowało. Wyciągnął baterię z aparatów telefonicznych. Nie zauważył stacjonarnego telefonu, który znajdował się w jednym z pomieszczeń. Przywiązał kobietę do balustrady przy schodach. Zaczął grozić. Krzyczał: - Jeśli komuś coś powiesz, wrócę. Zabiję cię. Nie zawiadamiaj policji, bo wrócę i rozprawię się z tobą ostatecznie.
Mężczyzna wyszedł, starsza pani wyswobodziła się. Podbiegła do jednego okna, drugiego. Próbowała ustalić, w którym kierunku oddalił się napastnik.  Po bandycie nie było śladu. Wezwała policję. Dopiero funkcjonariusze ściągnęli srebrną szeroką taśmę z nadgarstków starszej pani, odkleili taśmę, którą bandyta próbował zakleić usta kobiecie.
Policja szuka bandyty, ostrzega również przed wpuszczaniem do domów niespodziewanych, nieznanych gości.
Tekst i fot. Anna Wójcik - Brzezińska

Anna Wójcik-Brzezińska

Anna Wójcik-Brzezińska

napisz maila ‹
ostatnie aktualności ‹

Jak oceniasz ten artykuł?

Głosów: 1

  • 1
    BARDZO PRZYDATNY
    BARDZO PRZYDATNY
  • 0
    ZASKAKUJĄCY
    ZASKAKUJĄCY
  • 0
    PRZYDATNY
    PRZYDATNY
  • 0
    OBOJĘTNY
    OBOJĘTNY
  • 0
    NIEPRZYDATNY
    NIEPRZYDATNY
  • 0
    WKURZAJĄCY
    WKURZAJĄCY
  • 0
    BRAK SŁÓW
    BRAK SŁÓW

0Komentarze

dodaj komentarze

Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.

Treść niezgodna z regulaminem została usunięta. System wykrył link w treści i komentarz zostanie dodany po weryfikacji.
Aby dodać komentarz musisz podać wynik
    Nie ma jeszcze komentarzy...
tel. 603 755 223 lub napisz kontakt@glossk.pl

KUP eGŁOS

na sygnale

Miłochniewice: Pożar domowej kotłowni. Nie żyje...

Pamiętna: Jechał z prędkością 153 km/h. Nie...

BMW wjechało do rowu. Telefon zaalarmował...

Osobówka zderzyła się z ciężarówką

Zmiany kadrowe w Prokuraturze Rejonowej w...

Zmiana na stanowisku komendanta policji w...

Zaginiony mężczyzna odnaleziony martwy

102 km/h na liczniku. 19-latka straciła prawo...

Pijany przejechał przez środek ronda w...

eOGŁOSZENIA

Już teraz możesz dodać ogłoszenie w cenie tylko 5,00 zł za tydzień - POZNAJ NOWE OGŁOSZENIA