na sygnale

  wydrukuj podstronę do DRUKUJ19 kwietnia 2016 | 08:47
Skierniewiccy policjanci na drodze w Dębowej Grze zatrzymali 44-letnią skierniewiczankę, w ktrej oddechu dało się wyczuć woń alkoholu. Okazało się, że jest to prokurator pracująca w Prokuraturze Rejonowej w Łowiczu. Zdaniem policji, kobieta odmwiła badania trzeźwości, więc zawartość alkoholu w organizmie miał stwierdzić wynik laboratoryjny pobranej krwi.

Skierniewiccy policjanci na drodze w Dębowej Górze zatrzymali 44-letnią skierniewiczankę, w której oddechu dało się wyczuć woń alkoholu. Okazało się, że jest to prokurator pracująca w Prokuraturze Rejonowej w Łowiczu. Zdaniem policji, kobieta odmówiła badania trzeźwości, więc zawartość alkoholu w organizmie miał stwierdzić wynik laboratoryjny pobranej krwi.

Do zdarzenia doszło w sobotę wieczorem (16.04, o godz. 19.00) na drodze w okolicy Dębowej Góry. Opel Corsa zatrzymał się na skrzyżowaniu. Przez dłuższy czas blokował drogę. W komunikacie Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi czytamy: ,,za kierownicą siedziała niska osoba. W pewnej chwili od strony pasażera wysiadła kobieta, która obeszła samochód dookoła i usiadła za kierownicą. W tym czasie wewnątrz auta osoba niskiego wzrostu przesiadała się z fotela kierowcy na przedni fotel pasażera. Następnie kobieta zjechała ze skrzyżowania.''

Policjanci zatrzymali do kontroli auto. Okazało się, że od 44-letniej skierniewiczanki czuć było woń alkoholu. Oprócz niej w samochodzie znajdował się tylko jej trzynastoletni syn. Wszystko wskazywało na to, że chwilę wcześniej chłopak kierował Oplem. Gdy samochód zgasł mu na skrzyżowaniu, matka mimo swojego stanu pomogła mu zjechać ze skrzyżowania. Zdaniem policji kobieta odmówiła badania trzeźwości, więc zawartość alkoholu w organizmie miał stwierdzić wynik laboratoryjny pobranej krwi. Śledczy informują, że pobrania dokonano w szpitalu w Skierniewicach.

– Dla pewności i prawidłowości ustaleń, pobrano trzy próbki w odstępach trzygodzinnych – mówi prokurator Kopania.

Czynności wstępne w sprawie, zgodnie z właściwością terenową, prowadzili śledczy ze Skierniewic. O sprawie poinformowana została przełożona kobiety.

W poniedziałek (18.04) próbki trafiły do zakładu Medycyny Sądowej w Łodzi. Śledczy zapewniają, że na żadnym etapie postępowania na policjantów ze Skierniewic nie był wywoływany nacisk, by ci odstąpili od badania sprawy.

Akta sprawy wydarzeń z sobotniego wieczoru w poniedziałek trafiły do Prokuratury Okręgowej w Łodzi. W niedzielę (17.04) odbyła się próba przesłuchania dziecka w obecności psychologa. Anna Wójcik-Brzezińska, fot. tomi

Jak oceniasz ten artykuł?

  • 0
    BARDZO PRZYDATNY
    BARDZO PRZYDATNY
  • 0
    ZASKAKUJĄCY
    ZASKAKUJĄCY
  • 0
    PRZYDATNY
    PRZYDATNY
  • 0
    OBOJĘTNY
    OBOJĘTNY
  • 0
    NIEPRZYDATNY
    NIEPRZYDATNY
  • 0
    WKURZAJĄCY
    WKURZAJĄCY
  • 0
    BRAK SŁÓW
    BRAK SŁÓW

0Komentarze

dodaj komentarze

Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.

Treść niezgodna z regulaminem została usunięta. System wykrył link w treści i komentarz zostanie dodany po weryfikacji.
Aby dodać komentarz musisz podać wynik
    Nie ma jeszcze komentarzy...
tel. 603 755 223 lub napisz kontakt@glossk.pl

KUP eGŁOS

na sygnale

Niszczył auta, bo utrudniały przejście

Mszadla: znalazł broń przy stawie

Pobicie ochroniarza w sklepie. Policja szuka...

Spłonęło auto elektryczne. Mężczyzna zginął...

Kliknął fałszywy link i stracił 70 000 złotych

Tragedia nad zalewem w Skierniewicach. Wyłowiono...

Cudzą kartą płacił za zakupy

Łowiczanki balowały w Skierniewicach. Odpowiedzą...

Wędkarz ze Skierniewic szalał z wiatrówką w...