W minionym roku skierniewickie kino Polonez świętowało jubileusz 40 lat istnienia. To był również wielki benefis Bigosa, reżysera tego przedstawienia. (fot. Sławomir Burzyński)
Z taki nazwiskiem musisz nauczyć się żyć. Bigos w Skierniewicach to marka i synonim człowieka, dla którego kino stało się życiem. – Przestańcie mnie na litość boską straszyć emeryturą, nie chcę poznać jej smaku, ja lubię ruch – mówi dyrektor kina Polonez. Miniony rok zamknął absolutnym rekordem ilości sprzedanych biletów. – Sukces zrobiliśmy sami, na „Kler” w Skierniewicach poszło 15 500 osób – uprzedza prostą diagnozę.
Dobre programy lojalnościowe, dużo premier, dbanie o klienta – i 135 000 biletów można sprzedać – diagnozuje sukces dyrektor Piotr Bigos. Skierniewiczanie lubią komedie, zwłaszcza romantyczne, ustawiają się w kolejce do kasy, by zobaczyć super bohaterów, lubią animacje.
W 2018 roku w Skierniewicach miało miejsce kilkanaście premier. Prawdziwy sukces zrobiły cztery. Wrażenie na widzach zrobiła „Zimna wojna” Pawlikowskiego (zdobywca pięciu „europejskich Oscarów”). Joanna Kulig, odtwórczyni głównej roli wciąż nie schodzi z lifestylowych okładek prasowych czy plotkarskich portali internetowych.
– Musisz mówić o wielkich aktorach i fantastycznych kreacjach, ale obok urodziwej i przesympatycznej blondynki musisz postawić Tomasza Kota. To wielka osobowość. Wiem, co mówię, poznałem oboje. Mam szczęście, że robię w branży, która spełnia marzenia – instruuje Piotr Bigos.
„Kler” zaprowadził w 2018 roku do kina w Skierniewicach 15 500 osób. To z pewnością najgłośniejsza polska premiera minionego roku. Do listy na pewno trzeba dodać „Trzy billboardy” i kasowy sukces „Bohemian Rapsody” (historia zespołu Queen z wyjątkową rolą Ramiego Maleka).
W nadchodzących miesiącach zobaczymy „Vice” czyli historię kilku dekad działalności republikańskiego polityka Dickeya Cheneya. Dlaczego biurokratę i łajdaka o zimnym sercu uznano za ostoję amerykańskiego konserwatyzmu – film to doskonałe studium polityki, wart poświęcenia ponad 2 godzin w kinie. Premiera 2019 roku, na którą czeka wielu to „Rocketman” o życiu Eltona Johna, będą superbohaterowie i remaki kreskówek – „Król Lew”, „Alladyn” i „Dumbo”.
Bez cienia przesady można uznać, że już w styczniu Piotr Bigos może zacierać ręce – gotować się na sukces. Czy pobije rekord oglądalności z 2018 roku?
O czym marzy szef Poloneza?
– Potrzeba mi jeszcze jednej sali, wtedy może widzowie nie odchodziliby od kasy z kwitkiem. Taka inwestycja to byłoby coś!
Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 2
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.