Trener 2017 roku w Skierniewicach, opiekun karateków i przedstawicieli innych sportów walki Przemysław Matuszewski przez dwa tygodnie przebywał na kampie w Tajlandii. W Bangkoku trenowało w tym samym czasie 3 zawodników ze Skierniewic, łącznie 38 Polaków.
− Polska Akademia Rozwoju i Sportu organizuje takie kampy, a jeden z naszych kolegów był już w Tajlandii w 2018 roku i gorąco nas namawiał − mówi po powrocie z Tajlandii Przemysław Matuszewski.
Trójka ze Skierniewic: Przemysław Matuszewski, Fryderyk Stupieńko i Krzysztof Kamiński poleciała do Tajlandii na własny koszt.
Przy okazji kampu uczestnicy mieli możliwość odbycia kursu muay thai, z czego skierniewiczanie skorzystali.
Mało wtajemniczeni, a lubiący kino akcji mogą pamiętać film "Kickbokser", w którym mistrzowie kickboxingu (w jednej z ról Jean-Claude Van Damme) konfrontowali siły z zawodnikiem muay thali (Tong Po, w tej roli Michel Qissi), sportem walki kładącym nacisk na walkę w klinczu z wykorzystaniem uderzeń łokciami i kolanami.
− Sekcję kickboxingu już w klubie mamy, a muay thai charakteryzuje się dodatkowymi ciosami łokciami, kolanami w walką w klinczu, także być może wzbogacimy nasze zajęcia o dodatkowe elementy − zauważa Przemysław Matuszewski.
Skierniewiczanie w Bangkoku trenowali dwa razy dziennie, a przed treningami nowością były wybiegania. − W sumie podczas całego pobytu pokonaliśmy ponad
Grupa przebywała w Bangkoku. Uczestnicy kampu mieli czas na odpoczynek, relaks i zwiedzanie. − Byliśmy na jednej z wysp, widzieliśmy tamtejsze wodospady oraz King Power Mahanakhon najwyższym budynku w Tajlandii, ze szklanym tarasem, wrażenia są rewelacyjne. Samo miasto Bangkok jest przeludnione, panuje tam ogromny ruch i wszechobecny beton − opowiada trener karateków.
Hotel i miejsce, w którym trenowali dzielił dystans kilku minut spacerem.
Skierniewiczanin nie mógł narzekać na jedzenie. − Żywiliśmy się we własnym zakresie, uwielbiam kuchnię tajską i ogólnie azjatycką. Po drodze z treningu mijaliśmy targ, na którym owoce sprzedawała pani, która ma na swoim koncie 20 walk stoczonych w boksie tajskim, zrobiło to na nas wrażenie − zaznacza.
− Bardzo serdecznie dziękuję wszystkim, którzy wsparli mnie w organizacji mojego wyjazdu do Tajlandii. To była przygoda życia − dodaje Przemysław Matuszewski.
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.