Zbigniew Zamachowski opowiadał, wspominał, bawił anegdotami ze swojego artystycznego życia. (fot. Joanna Młynarczyk)
– Muzyka to był mój pierwszy pomysł na życie, a to, że dziś znacie mnie państwo bardziej jako aktora, to czysty przypadek – przyznał Zbigniew Zamachowski w Skierniewicach. Na spotkanie z aktorem, kompozytorem oraz autorem muzyki i tekstów piosenek zaprosiło (19.03) Centrum Kultury i Sztuki. Sala wypełniona była po brzegi publicznością.
– Miałem to szczęście, że urodziłem się w Brzezinach, do stolicy województwa łódzkiego mieliśmy 19 kilometrów, a do stolicy województwa skierniewickiego – 49. Kocham to miasto i będę kochał zawsze – przyznał przed skierniewiczanami. – Swoje dzieciństwo wspominam jako idyllę, bo chyba nie można wymarzyć sobie lepszego miejsca, kiedy mieszka się w pałacu, z wieloma rodzinami, gdzie jest mnóstwo dzieci, psów, kotów, na granicy wsi i miasta, ale też z różnymi pięknymi zakamarkami – żartował.
Aktor przyznał, że jego wielkim marzeniem w dzieciństwie było muzykowanie i usilnie dążył do jego spełnienia.
– Początki moich artystycznych zainteresowań, to jest to rzecz niezwykła. Na strychu pałacyku, w którym mieszkałem z rodziną pewnego razu natknąłem się na fortepian, właściwie jego pozostałości – samo pudło i struny. Instrument nie miał nóg ani klawiatury, a mimo to grał, a grał jak harfa. Kiedy po latach opowiedziałem tą historię Stanisławowi Radwanowi, kompozytorowi, z którym współpracuję już od ponad 30 lat, powiedział: „wiesz Zbyszku, moim zdaniem to była taka inicjacja artysty”. Od tego momentu miałem wielką ochotę grania na fortepianie i moja przygoda z muzyką wciąż trwa – opowiadał.
Joanna Młynarczyk
ostatnie aktualności ‹Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 1
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.