Nie ma powodów do niepokoju, jeśli rady nie odbyły się w pierwszym terminie, dyrektor ma obowiązek wyznaczyć kolejny – mówi Irena Lesiak, dyrektor Delegatury Kuratorium Oświaty w Skierniewicach. (fot. Joanna Młynarczyk)
Czy matury mogą być zagrożone? – na to pytanie odpowiedzi szukają maturzyści i ich rodzice. Z powodu strajku w LO im. B. Prusa, ZS nr 3 oraz ZS na Rawce nie odbyły się planowo rady pedagogiczne. Rada pedagogiczna odbyła się planowo tylko w Budowlance.
– Nie ma powodów do niepokoju, jeśli rady nie odbyły się w pierwszym terminie, dyrektor ma obowiązek wyznaczyć kolejny – mówi Irena Lesiak, dyrektor Delegatury Kuratorium Oświaty w Skierniewicach. – Czas na ich zwołanie szkoły mają do 26 kwietnia – uspokaja maturzystów i ich rodziców.
Uczeń, aby mógł przystąpić do egzaminu maturalnego, musi ukończyć szkołę. Uczniowie wszystkich skierniewickich szkół średnich mają wystawione oceny, ale w sytuacji, kiedy nauczyciele strajkują, w wielu z nich nie odbywają się rady pedagogiczne klasyfikujące maturzystów. A to zamyka im drogę podejścia do egzaminów.
Dotychczas rady pedagogiczne nie odbyły się w LO im. B. Prusa (planowana była na 15 kwietnia), a także w ZS nr 3 (planowana na 16 kwietnia). W ZS nr 4 rada została przełożona i odbędzie się po świętach, 24 kwietnia. W ZSZ nr 2 rada planowana była na środę, 17 kwietnia, ale zabrakło quorum. Następny termin to środa po świętach wielkanocnych.
– Czy odbędzie się nie wiem, rano nauczyciele podejmą decyzję – informuje Bożena Urbanek, wicedyrektor szkoły.
Jedyną szkołą, w której rada pedagogiczna odbyła się planowo (16 kwietnia) jest ZSZ nr 1.
Kamień spadł mi z serca, mogę myśleć o zakończeniu roku dla tej grupy uczniów i organizacji matury – mówi Waldemar Janus, dyrektor Budowlanki. – Wszyscy uczniowie ukończyli szkołę, 26 kwietnia o godz. 11 odbędzie się dla nich zakończenie roku szkolnego.
– Oceny zostały wystawione przed rozpoczęciem strajku, ale nawet w jego trakcie uczeń, który chciał poprawić ocenę, miał taką możliwość. Był taki przypadek, że nauczyciel zrezygnował ze strajku i przeprowadził dla ucznia egzamin. Ponadto w poniedziałek (15.04) odbyła się próbna matura z języka polskiego – dodaje Iwona Latoszewska, wicedyrektor Budowlanki.
– Egzamin maturalny jest bardzo ważny, ma wpływ na przyszłą karierę. To jest dużej wagi egzamin – podkreśla Iwona Latoszewska.
Budowlanka to jedyna szkoła, w której, pomimo protestu, odbywały się zajęcia. Sytuacja wśród nauczycieli jest jednak bardzo napięta.
– Kadra pedagogiczna bardzo się podzieliła i sytuacja zrobiła się niezwykle trudna. Nie wiemy jak to będzie dalej, jak będziemy pracować kiedy skończy się strajk. Z pewnością szkoła nie będzie już taką, jaką była do tej pory – mówi wicedyrektor Budowlanki.
Gdy wśród nauczycieli zawiązują się konflikty, uczniowie tracą cenne tygodnie nauki.
– Państwo samorządowe powinno zastanowić się, co funduje uczniom, którzy nie chodzą do szkoły – komentuje sytuację Henryk Kobyłecki, dyrektor ZS nr 3. – Wliczając święta, będą to już w sumie trzy tygodnie bez zajęć. Realizacja podstawy programowej jest poważnie zagrożona. Boleję nad tym i nie wiem, co będzie dalej – rozkłada bezradnie ręce dyrektor.
W Ekonomiku, poza dyrekcją i katechetkami, strajkowali wszyscy nauczyciele.
Joanna Młynarczyk
ostatnie aktualności ‹Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 6
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Dlaczego przytaczane są wywiady z osobami skompromitowanymi, wywołującymi i popierającymi rozróbę strajkową, czyżby i Głos był w rękach manipulatorów czy raczej taki wpis i wywiad to wygodny, na fali tekst, nie wywołujący problemów dla redaktora? gratulacje!!!
Rodzice na co czekacie, aż ci pseudo nauczyciele nie dopuszczą waszych dzieci do matur i każą powtarzać rok szkolny. Jak by terrorysta groził waszym dzieciom to też byście tak biernie czekali, do szkół i zacząć robić okupację a nauczycieli przed szkołę niech sobie po strajkują na wietrze. Nie po to płacimy podatki aby ci co z nich mają wynagrodzenia grozili naszym dzieciom. W moim odczuciu oni stracili już resztki honoru i nie są godni abyśmy ich popierali, bo negocjacje nie polegają na tym aby okopać i tylko mówić nie bo nie ale podjąć dialog z rządem i wypracować wspólny środek dobry dla obu stron.
NAUCZYCIELE,OPAMIĘTAJCIE SIĘ NIE IDŹCIE TĄ DROGĄ!!