(fot. Joanna Kielak)
Według prokuratury Michał Ł. miał znęcać się nad postrzelonym dzikiem. Oskarżony przekonuje, że dobił zwierzę nożem, by skrócić jego męczarnie. Przed sądem w Rawie Mazowieckiej rozpoczął się proces myśliwego ze Skierniewic.
We wtorek (28.01) rozpoczął się proces Michała Ł., myśliwego ze Skierniewic. Prokuratura w Skierniewicach oskarżyła go m.in. o znęcanie się nad dzikiem w trakcie polowania. Według śledczych mężczyzna przez ok. 25 minut miał świadomie zadawać cierpienie zwierzęciu, po tym, jak postrzelił je w kręgosłup. Na koniec dobił dzika nożem. Kolejny zarzut dotyczy pozyskania zwierzyny w większej ilości niż wynikało to z upoważnienia – sprawa ma dotyczyć jednej sarny. Według prokuratury Michała Ł. miał też bezprawnie wejść w posiadanie tuszy słonki.
Pierwsza rozprawa przed sądem rejonowym w Rawie Mazowieckiej trwała ponad 5 godzin. Oskarżony konsekwentnie nie przyznaje się do winy. Złożył obszerne wyjaśnienia. Zeznawali też świadkowie – trzech myśliwych, z którymi Ł. kiedyś polował.
Postrzelony dzik
– Z przedstawionych czynów miało miejsce tylko jedno zdarzenie, z dzikiem. Jednak nie zgadza się data, charakter ani przebieg zdarzenia – oświadczył oskarżony. – Faktycznie uśmierciłem dzika, używając do tego noża. Jednakże w mojej ocenie miało to skrócić cierpienia rannego zwierzęcia. Samo zdarzenie miało miejsce najprawdopodobniej na początku października 2013. Nie wiem, skąd takie daty (2017 rok – przyp. red.) pojawiły się w akcie oskarżenia – mówił.
Michała Ł. przyznał, że postrzelił dzika, zwierzę nie zmarło od razu, miało oddalić się w kierunku lasu. Myśliwy miał odczekać 15-20 minut, aż zwierzę samo umrze. Twierdził, że zrobił to zgodnie „z tym, czego uczy się młodych myśliwych, zasadami etyki i wykonywania polowania”. Po śladach krwi dotarł do rannego dzika. Mówi, że odnalezienie zwierzęcia zajęło mu kilka, może kilkanaście minut.
Na miejscu okazało się, że dzik jeszcze żył, obrażenia od postrzału spowodowały jego paraliż – relacjonuje. – Chciałem zwierzę uśmiercić, jednak okazało się, że w magazynku miałem tylko jedną kulę (którą wystrzelił wcześniej – przyp. red). Miałem przy sobie zwykły nóż i takiego użyłem. Nie męczyłem, nie dręczyłem. Dzik zmarł od jednego ciosu nożem. Moją motywacją było skrócenie męki zwierzęcia.
Ł. przekonuje, że filmik, który nagrał z całego zdarzenia miał być jego „dowodem w sprawie”.
– Miał mnie chronić, bo miałem wątpliwości – twierdzi. – Wielokrotnie pytałem myśliwych, co powinienem zrobić. Pokazywałem ten film tylko w prywatnej korespondencji. Na moje nieszczęście został upubliczniony.
Film z tego polowania znają świadkowie, którzy we wtorek zeznawali przed sądem.
– Widziałem na nagraniu postrzelonego dzika, w agonii – opowiada jeden z nich. – Oskarżony mówi, że dzik został postrzelony 20 minut wcześniej. Używa tam chyba słów, że jeszcze nie doszedł. Po czym widać na filmie, jak dokłuwa go nożem. Zamiast jak najszybciej skrócić męki tej zwierzyny, filmował. Zwierzę może zginąć tylko od strzału z broni myśliwskiej. A on opowiada, że tak już jest, że trzeba skrócić męki i dopiero dobija zwierzę nożem zamiast zastrzelić. Widać, jak wbija nóż w komorę serca. Wykonuje rany cięte i szarpane. Ruszał nożem, żeby jak najwięcej naczyń krwionośnych się uszkodziło.
Drugi świadek przyznaje: film, jest mocny.
– Widać zadany cios, słychać kwik warchlaka – mówi.
Kiedy powstało nagranie? Na to pytanie świadkowie nie potrafili odpowiedzieć.
O jedną sarnę za dużo?
Michał M. odnosząc się do zarzutu upolowania o jednej sztuki sarny za dużo niż to wynikało z pozwolenia, twierdzi, że nigdy nic takiego nie miało miejsca. Przekonuje, że zdjęcie, które rzekomo miałoby dokumentować sytuację zostało zrobione na zupełnie innym polowaniu. Przyznał, że 12 listopada 2017 był na polowaniu indywidualnym.
– Tego dnia pozyskałem trzy sarny, które odwiozłem do skupu zgodnie z posiadanym uprawnieniem – zeznaje. – Zdjęcie, które ma dokumentować tę sytuację (przedstawioną w akcie oskarżenia – przyp. red.) zostało zrobione prawie rok wcześniej i pochodzi z legalnego polowania. W zebraniu, wypatroszeniu i przetransportowaniu tuszy do skupu pomagał mi kolega, który jest członkiem naszego koła.
Jeden ze świadków przyznaje:
– Widziałem zdjęcie saren. Wydaje mi się, że były na nim cztery sarny. Po jakimś czasie prowadziłem z oskarżonym korespondencję, z której wynikało, że strzelił cztery sztuki. Sam napisał, że strzelił trzy kozy i koźlę.
Skąd wiedział, że Ł. miał mieć upoważnienie do odstrzału trzech sztuk?
– Bo sam (oskarżony – przyp. red.) napisał, że miał trzy sztuki w odstrzale – zeznawał świadek.
Tak, jak w przypadku filmu z dzikiem, żaden z przesłuchanych świadków nie potrafił odpowiedzieć na pytanie sądu, kiedy powstało zdjęcie.
Głowa słonki
Co do „pozyskania tuszy słonki”, czyli trzeciego czynu z aktu oskarżenia Michała Ł. twierdzi, że z całego opisu sytuacji zgadza się jedynie to, że faktycznie w listopadzie 2017 roku polował w warmińsko-mazurskim. Nagranie natomiast miało zostać zmanipulowane.
– Do tego zdarzenia w ogóle nie doszło. Nie było w ogóle czegoś takiego, jak pozyskanie przeze mnie słonki – twierdzi myśliwy. – Nie widziałem żadnego ptaka, ani do niego nie strzelałem.
Polowanie w Górowie Iławieckim trwało dwa dni – 4 i 5 listopada. Ł. był na nim gościem. Utrzymuje, że po zakończeniu polowania wrócił do kwatery, a wieczorem i w nocy uczestniczył w biesiadzie łowieckiej. Nie wychodził z kwatery, nie strzelał wieczorem.
Zupełnie inaczej przebieg wieczoru po polowaniu relacjonuje jeden ze świadków. Według jego zeznań po polowaniu zbiorowym miał jechać z kolegami – oskarżonym i dwoma innymi myśliwymi na objazd terenu.
– W drodze do kwatery wypatrzyłem w urządzeniu termowizyjnym lisa – zeznaje świadek. Michał wysiadł z auta ze swoją bronią. Powiedziałem, żeby nie strzelał, bo w oddali są zwierzęta gospodarskie i zabudowania. Po chwili padł strzał. Później wsiadł do auta. Powiedziałem koledze, żeby sprawdził, co to było. Przyniósł głowę słonki. Powiedziałem, żeby coś z tym zrobili. Później pojechaliśmy do kwatery. Dopiero, jak wyjeżdżaliśmy z kwatery, bodajże dwa dni później, przy pakowaniu toreb na pakę, zobaczyłem, że jest tam głowa tej słonki.
Głowa ptaka pojawia się na nagraniu, które udostępniono myśliwym w zamkniętej grupie. – Film nagrywaliśmy wspólnie, po polowaniu, jak tę słonkę znaleźliśmy – zeznaje świadek. – Na filmie Michał przyznaje się, że strzelił słonkę z kuli na 40 bądź 50 metrów i że „rosołu nie będzie”.
Przyznaje, że ujęcie, na którym widać głowę ptaka było nagrane później, gdy wyjeżdżał z kwatery. Miał mu wtedy towarzyszyć kolega. Oskarżonego przy tym nie było.
Okoliczności powstania nagrania Michał Ł. przedstawia inaczej. Filmik miał powstać po biesiadzie, w kwaterze. – Powstał bez mojej wiedzy – utrzymuje. – Opowiadaliśmy niestworzone historie. Na tyle fantastyczne, że niemożliwe do zrealizowania z przyczyn technicznych. Sam film i ta sytuacja do początku była żartem. Dowiedziałem się o jego istnieniu po kilku dniach, gdy autor filmu i autor późniejszych obróbek opublikował go w zamkniętej grupie kilkunastu myśliwych, jako żart. Jako śmieszną sytuację. Wszyscy członkowie tej grupy doskonale wiedzieli, że sytuacja nie miała miejsca i był to tylko żart.
Oskarżony dodaje też, został wycięty fragment nagrania.
– Ostatnie zdanie wyjaśnia, co się wtedy wydarzyło. W dokumentach złożonych do sądu to zdanie się nie znajduje – twierdzi.
************************************
Michał Ł. konsekwentnie utrzymuje, że stał się ofiarą hejtu.
– Te materiały zostały zmanipulowane tak, by wywołać emocje, pokazując mnie w skrajnie negatywnym świetle – twierdzi.
Jeden ze świadków przyznał przed sądem, że to on o filmikach z polowań Ł. poinformował łowczego okręgu skierniewickiego.
– Oskarżony nie jest takim kryształowym myśliwym, na jakiego się kreuje – twierdzi. – W telewizji wypowiadał się w piękny sposób o łowiectwie. Mówił o etyce łowieckiej. W tym czasie był wzmożony odstrzał dzików pod koniec sezonu łowieckiego ze względu na ASF. Były dodatkowe polowania. Wówczas oskarżony wspomniał, że na pewno nie będzie polował. Po czym następnego dnia na jednym z portali internetowych był post, że oskarżony uczestniczył jednak w polowaniu i strzelił trzy dziki. Stwierdziłem, ze jest hipokrytą. Mówi jedno, robi co innego.
Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 58
1Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Ja bym pomyślał nad zmianą adwokata słabo to wyglada
Najważniejsze aby wykluczyć te osoby które przynoszą nam wszystkim wstyd a swoją postawą krzywdzą zwierzęta i wszystkich wokół siebie.....
To czepianie się myśliwego przez władze PZŁ, zaś za swoje grzechy to nigdy nie odpowiedzą. To jest domniemanie, szantaż, prowokacja bez żadnych wiarygodnych dowodów, sąd takiej poetyki nie uwzględnia. Życzę powodzenia w walce z PZŁ.
Korona wirus dotarł do Polski. Ktoś ten bełkot zrozumiał?
Do mieszkanki... Dlaczego nie chcesz myśliwych na paradzie ? Znam bardzo wielu myśliwych i mogę Cię zapewnić , że zdecydowana większość z nich , to bardzo porządni ludzie , którzy kochają swoją pasję. A to , że trafi się jeden , który nigdy nie powinen zostać myśliwym , to nie znaczy , że trzeba przekreślać wszystkich. Wystarczy pójść na ich stoisko na Świecie Kwiatów , żeby zobaczyć , jacy wspaniali, grzeczni i uczynni ludzie są wśród myśliwych - tych prawdziwych myśliwych ... Odwiedza ich tysiące osób na Święcie i nie uważam , żebyśmy musieli wszystkich „wrzucać do jednego worka”, bo to bardzo niesprawiedliwe . Zaplusowali u mnie tym, że sami zgłosili do prokuratury o poczynaniach swojego „kolegi”.
Że skur.ysyny nie mogą powybijać się wzajemnie w tych lasach
Nie chcę Koła łowieckiego ponownie na paradzie podczas Święta Kwiatów u nas w mieście
Ciekawe co na to koleżanka Michałka Diana Piotrowska była pani rzecznik PZ, która ukradła obwody kołu ZLOT a później została osadzona o malwersacje finansowe w związku na kilkaset tysięcy zlotych
Są wędkarze którzy złowioną rybę wypuszczają do wody. Są i tacy co zamrażarki mają załadowane wszelką rybą i tą niewymiarową też. Tak samo jest z myśliwymi . Jedni tak strzelają żeby nie trafić a inni tak żeby trafić nawet młodego jelonka. I nie widzą w tym nic złego , bo tak byli wychowani.
Proszę zwrócić uwagę że oskarżenie skierowane przez prokuraturę jest w związku z wnioskiem PZŁ. Ten Michał to sadysta, podejrzewany przez środowisko myśliwych o wiele niecnych czynów w tym klusownictwo na dużą skalę.
A ja jak byłem u doktora to myślałem że mi gębę rozerwie jak mi wpychał te grube paluchy. Po 2 latach na rentgenie mi wyszło, że mam w tym leczonym przez dr zębie ciało obce, czyli część jakiegoś żelastwa ktore mi tam zostawił
Akurat,pewnie sam to napisał....
Witam wszystkich, czytam Państwa opinie i muszę dodać coś od siebie. Znam Pana Michała od jakiegoś czasu (leczył moją klawiaturę) i trzeba powiedzieć ze nie jest to „tani” doktor. Niemniej jednak, jest to dentysta, który ma niesamowita wiedzę, doświadczenie w swoim fachu. Ostatnia opinia Pana Michała dużo mi pomogła przy złamaniu szczeki ( dziękuje i pozdrawiam). Nigdy nie zamienię usług dentystycznych na inne, i tyle w tym temacie. Jest po prostu fachowcem w swojej dziedzinie. Teraz sprawa polowania. Większość „wszechwiedzących” którzy zabierają tutaj głos, pewnie nawet nigdy nie było w lesie, a już na pewno nie spotkało dzikiej zwierzyny, a już na pewno nigdy ********onej. Nie jestem myśliwym, ale wiem ze jest to pewna tradycja polowań, tropienia, wyczekiwania w różnych warunkach „leśnych”-ciężkich warunkach. Nie dla rurków z najnowszym smartfonem. Moja konkluzja: dyskredytacja poprzez media doktora, który zna się na swoim fachu. Nie jestem „podstawiona” osobą/opinią.
A przepraszam. Mój błąd
Kobieta użyła sformułowania ,, leczył moją klawiaturę,, ?
Akurat ten post jest fajny Michał dzięki że jeszcze tak fajnie się postrzegasz hahahah
Akurat ten osobnik to rzeźnik nie wiesz co sadysta robił nie pisz głupot
Do ludzie :głosisz takie herezje że sam kwalifikujesz się za drut kolczasty ...
każdy myśliwy to smieć który bez żaDNEgo wyroku powinien być trzymany za kolczastymi drutami, wykastrowany aby się chwasty nie rozmanżały i pozbawiony jakicholwiek praw!myśliwy to nie człowiek,myśliwy to coś co nie ma prawa żyć wśród nas ludzi!
Znany z buty i cwaniactwa. Mam nadzieję, że poniesie karę za swoje barbarzyństwo i utraci uprawnienia oraz członkostwo w tej "organizacji"
Ciekawe czy znajdą się idioci którzy będą go bronić znając życie na pewno w coś z kimś był umoczony i rzuca się obronić kolegę żeby ich nie wsypał
Mój syn -ośmiolatek-identycznie tłumaczył się w szkole: dlaczego nie odrobiłeś pracy domowej ? Bo miałem jeden długopis i on był wypisany. Z takim poziomem inteligencji wyślę go na studia stomatologiczne.
Nauczyciel z takiego tłumaczenia by się uśmiał ciekawe czy doświadczony sędzia uwierzy ;)
Jako myśliwy zwracam uwagę że użycie noża jedt niezgodne z prawem i regulaminem polowań. Można używać broni białej ale tylko kordelasa. Tak że za samo użycie noża powinna być kara.
Jako myśliwy doucz się że kordelas to nóż do dobijania i patroszenia, ale w obecnym stanie prawnym pełni funkcje tylko ozdobne
Zawsze mówiłam że to banda psychopatow. Ale mają się za lepszych... Chorzy zwyrole. Nie tylko ten jeden
Gdzie podziała się strona gabinetu, miłośnika przyrody i tropiciela śladów
Na pewno skasował bo myśli że przeczeka i wróci jako pokrzywdzony myśliwy przez innych. On już na pewno zwizualizowal sobie swój powrót na białym koniu! Tylko pytanie który koń go udźwignie
Wystarczająco dużo ludzi i zwierząt skrzywdził....
Poczekajcie ,wy którzy tak bronicie tych morderców zwierząt ,jeszcze troszeczkę ,bo.juz zaczyna szaleć wirus wypuszczony na ludzi . Zobaczycie co będzie się działo W Polsce ,jak zwykle kłamstwa że jesteśmy na coś przygotowani ,na nic nie jestem przygotowani ,bo gdyby to była prawda ,to tego ,,,,,riryss ASF,,,,,dawno nie powinno być. On został stworzony przez człowieka i wypuszczony przeciwko zwierzętom ,żeby mogli się nad tymi zwierzętami znęcać myśliwi . To nie są Polacy . Znam dwóch ,od lat mieszkają w Polsce to co co zostali jak ruskie się wynieśli ,to ludobojcy ukraińscy ,a inni jeśli są to tacy sami . są tam Polacy to są zdrajcami. A teraz został wypuszczony kotonowirud na ludzi . Nie ma na niego leku dla ludzi tylko dla wybranych Z pewnością my nie jesteśmy wybrańcami. Zobaczycie jak.bedzievie krwawić oczami ,uszami ,i co.?! Jestem pewna że.beda na zarażonych ludzi polować ,wtedy po żyje IE na własnym garbie co to jest . A żydek ukraiński andrzej.duda , to smiec,powinien za
Słonkę z kuli na 40-50 m Nawet John Waine by nie ustrzelił z kuli takiego małego celu i w locie z wyprzedzeniem, wieczorem z noktowizoremI z kuli to by przyniósł jedynie piórko a nie głowę chyba że lis miał go w pysku. Coś tu nie gra.
A gdzie tam jest napisane że słonka była w locie? Na 50 metrów to można dzika w oko strzelić
Jaki on biedny i niewinny ...czy robi też oczka niczym kot że Shreka? Dość kłamstw!
Znowu mowa nienawiści!!!!! Ludzie opamiętajcie się , co się z wami zrobiło ???? Jeden drugiego tylko by utylizowal!!! Potem dziwcie się, że strach wieczorem na ulice wyjść !!!
A to może mamy mu ciasto upiec?
Od ponad roku cierpię na powiklania po jego ,,leczeniu,, zębów. Mnóstwo czasu, bólu i pieniędzy już straciłam i końca nie widać
To podaj go do sądu
Kara śmierci
Nikt nie wierzy w te kłamstwa,wstyd i hańba dla myśliwych że ktoś taki był w ich szeregach!!!!
Z jedną kulą na polowanie a w baku jeden litr paliwa. Wyjątkowo litościwy myśliwy......
Ten tlusty bydlak powinien zgnic w ******** celebryta j......dobra zmiana z ludzi na skur......
Jak zwykle Michałek kłamie oj Michałku Michałku nie tym razem bez pozdrowien
Skierniewicki „celebryta” przyjął , jak widać , linię obrony na poziomie dziecka z przedszkola . Pozostaje tylko mieć nadzieję , że sąd nie nabierze się na te pokrętne tłumaczenia i sprawiedliwości stanie się zadość . Ci wszyscy , co mieli okazję spotkać na swojej drodze tego człowieka , zdążyli go poznać , jako „narcyza” zapatrzonego tylko w siebie i uważającego , że wszystko o wszystkim wie najlepiej.Facet chciałby być „kimś” w naszym mieście , tyle tylko , że jego (celowo małą literą) kompetencje , rozmijają się z jego oczekiwaniami .Chciał być za wszelką cenę celebrytą, to został , dowiedziała się o nim cała Polska ,tyle tylko, że chyba nie tak pan MICHAŁ wyobrażał sobie swoje „celebryctwo” , a dodatkowo, nie przyniósł chluby naszemu miastu .
Jaki 2017 rok? Film ujrzał światło dzienne w 2019 to ktoś by czekał 2 lata z upublicznieniem filmu jeśli chodzi o tak poważne zarzuty? Oskarżony nawyrazniej klamie przed sądem