(fot. Anna Wójcik-Brzezińska)
Właścicielka firmy jednego ze śmieciowych przedsiębiorstw zwożących latami do Skierniewic odpady niebezpieczne, toksyczne, a nawet radioaktywne i składujących je kilkaset metrów od osiedla mieszkaniowego, usłyszała zarzuty. Akt oskarżenia w lutym prokuratura rejonowa skieruje do sądu. To będzie jeden z ważniejszych procesów przeciwko firmie prowadzącej barbarzyńską działalność na Rawce.
Późną jesienią 2014 roku na Rawce wybuchł ogromny pożar składowanych w halach poprodukcyjnych odpadów. Wówczas śledczy bezskutecznie próbowali pociągnąć do odpowiedzialności właścicieli spółki MaxTech. Sprawę umorzono. W 2018 roku prokuratura okręgowa podjęła ją ponownie. I tym razem nie udało się postępowania zamknąć skierowaniem aktu oskarżenia do sądu.
Dobra informacja brzmi, na początku 2020 roku Prokuratura Rejonowa w Skierniewicach po niemal 1,5 roku żmudnej pracy sformułowała akt oskarżenia wobec właścicielki firmy Ekoimpex składującej na Rawce odpady niebezpieczne. Kobieta usłyszała dwa zarzuty – sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu oraz nieodpowiedniego postępowania odpadami. Grozi jej do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Prokurator rejonowa Magdalena Hryniewicz-Rucińska potwierdza, że właścicielka firmy miała współdziałać z inną ustaloną osobą. Postępowanie w części zostało jednak umorzone, ze względu na śmierć mężczyzny.
To jednak na kobietę firma Ekoimpex była zarejestrowana, jej nazwisko widnieje w dokumentacji urzędowej, pozwoleniu na prowadzenie działalności, to w końcu jej nazwisko pojawia się w dwóch kluczowych dokumentach z 23 grudnia 2008 roku i 29 stycznia 2015 roku. Pierwszy to zgoda na prowadzenie działalności, drugi – decyzja prezydenta miasta o cofnięciu bez odszkodowania zezwolenia w sprawie zbierania odpadów niebezpiecznych.
Z wyjaśnień złożonych przez kobietę w prokuraturze wynika, że działalnością związaną ze zbiórką i przetwarzaniem odpadów zajmował się jej konkubent. Sam był wcześniej karany, nie mógł założyć firmy, pomogła mężczyźnie, ale o składowanych w Skierniewicach odpadach nic nie wie – tyle najkrócej o możliwej linii obronny.
Dziś udaje nam się ustalić, że samorząd ze składowisk, które powstały w otulinie Bolimowskiego Parku Krajobrazowego, w bezpośrednim sąsiedztwie osiedli mieszkaniowych wywiózł łącznie ok. 25 tysięcy ton odpadów, w tym niemal 1 000 ton toksycznych i silnie toksycznych materiałów należących do Ekoimpexu.
– Większość pojemników nie była składowana pod dachem a na zewnątrz – pod gołym niebem. Część beczek była przysypana wapnem, część była tylko zamknięta, stała jedna na drugiej. Całe beczki z rtęcią stały na beczkach nadtlenku benzoilu, który już był skrystalizowany. W całości stwarzał ryzyko wybuchu. Obok znajdowały się inne środki chemiczne, w opakowaniach poustawianych jedno na drugim – opisuje sytuację z początku lata 2018 roku prokurator Hryniewicz-Rucińska.
– Ryzyko w tamtych dniach było niewyobrażalne. Niewielu zdawało sobie wówczas sprawę, jak wielkie zagrożenie wisi nad miastem – dodaje prokurator.
Śledczym nie udało się potwierdzić informacji, którą wówczas uzyskaliśmy na miejscu – odpady do Skierniewic przywożone były z całego świata. Świadczyć o tym miały m.in. etykiety na beczkach.
Na miejscu pobrano i zabezpieczono ponad 300 prób substancji chemicznych, przebadano również zanieczyszczenie gruntu i wody. Biegli stwierdzili ostatecznie, że na terenie stwierdzono skażenie gruntu i wody substancjami powodującymi ryzyko dla ludzi i środowiska – koniec cytatu.
Na miejscu odnaleziono beczki z nadtlenkiem benzoilu (300 kg), kwas pikrynowy w granulkach (18 kg, utylizowany na miejscu przez wojsko), butelki z kwasem pikrynowy z lat 1970-80. Na opakowaniach były znaki radioaktywności substancji znajdujących się w nieszczelnych opakowaniach.
Składowane były beczki z cyjankiem kadmu, z cyjankiem srebra, z cyjankiem potasu. Dodatkowo składowane na posesji były rozpuszczalniki, lakiery i produkty ropopochodne.
Substancje pochodziły z lat osiemdziesiątych, ale ich część, co przyznają śledczy, pochodziła z lat wcześniejszy.
Eksperci ostrzegali – działający na miejscu prokuratorzy, mundurowi zostali poddani napromieniowaniu, o skutkach tej akcji będzie można mówić za kilka lat.
Sprawa Skierniewicka była pierwszą z wielu gdy politycy zwrócili uwagę, ze latami Polska była wielkim składowiskiem odpadów niebezpiecznych. Skierniewice były pierwsze. To samorządowcy i prokuratorzy stąd wypracowali praktykę, zwrócili w konsekwencję uwagę na brakach w procedurach.
To była pierwsza i wydaje się najtrudniejsza, jak dotychczas sprawa. Praktyka wyszła ze Skierniewic. Tym ciekawszy wydaje się fakt, że śledczy sformułowali akt oskarżeni, będą dążyć do [pociągnięcia do odpowiedzialności osoby, której działalność mogła doprowadzić do katastrofy ekologicznej. Akcja utylizacji i wywożenia odpadów należących do Ekoimpexu, później rekultywacji gruntu to kilkadziesiąt milionów złotych. O kosztach społecznych dziś nikt jeszcze nie mówi, podobnie o wpływie na zdrowie ludzi, którzy mieszkali w sąsiedztwie składowisk.
Na liście przewidzianych do zbierania przez Ekoimpex w Skierniewicach odpadów był m.in. PCB, substancja, której działanie porównuje się z dioksynami. Na miejscu były przeterminowane środki ochrony roślin o najwyższym stopniu toksyczności.
Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 14
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Układy, układziki a konsekwencje ponosi jak zwykle zwykły człowiek - okoliczni mieszkańcy zdrowotne, pozostali finansowe, na czyj koszt przeprowadzą utylizację???.
Przecież te instytucje nigdy nic nie robiły: Sanepid, Inspektorat Ochrony Środowiska to fikcyjne służby. Czepiają się pierdół, ale poważnych rzeczy?-lepiej nie widzieć. Czy Ochrona Środowiska o tym nie wiedziała? otóż zapewniam, że wiedziała. Gdzie byli jak do miasta zwożono ten syf? Wszyscy wiedzieli a oni nie? Czy nie są współwinni? Liczy się tylko kasa. Jak władze miasta mogły na to pozwolić? Doskonale wiedzieli co tam się dzieje, na ich wniosek też mogła być przeprowadzona kontrola. A Pani Prezes czym się wcześniej zajmowała przed zarejestrowaniem firmy?
Niestety, prawda jest taka, że nazwiska ludzi, którzy za tym wszystkim stoją i zarobili pieniądze na wywozie i składowaniu niebezpiecznych odpadów a także nazwiska tych którzy wzięli w "łapę" i przyzwolili na proceder! nigdy ujrzą światła dziennego :( może kiedyś usłyszymy o nich w filmach Patryka Vegi. Za kraty pójdą „słupy” oto nasza sprawiedliwość i rozwiązanie sprawy, za którą zapłacimy My podatnicy…
Dokładnie tak było ,a na pytanie czemu używają masek to powiedział,że inaczej tam by nie mogli gasić więc drążąc temat czy dym był trujący strażak zbył nasze pytania.
Pamiętam komentarz jednego ze strażaków w gazecie "nie ma dużego problemu, że śmieci się paliły, bo dym poszedł na las". Ja się pytam, gdzie był wcześniej sanepid???!!! Czy ta instytucja to fikcja?
A co na to wszystko pan LT przecież jemu nic nie śmierdziało on nic nie mógł w tej sprawie zrobić po prostu bezradny był !? Na spotkaniach biadolił ,że tak naprawdę to przecież wszystko jest z godne z prawem i normami . To mamy nadzieję ,że on również zostanie pociągnięty do odpowiedzialności i wszyscy którzy zaniechali swoich obowiązków związanych bezpieczeństwem naszego zdrowia i życia!!!!!!!!!!!!!!!!
kara smierci ,za utrate naszego zdrowia, którego juz nie odzyskamy.
Miejsce przestępcy jest w ********.