(fot. Beata Pierzchała)
Początki budowy hali sportowej w Makowie nie były łatwe. Firma, która miała ją budować nagle straciła płynność finansową. Inwestycja stanęła w miejscu. Przestój trwał kilka miesięcy, ale to nie był stracony czas. Gmina domagała się od ubezpieczyciela budowy wypłaty gwarancji ubezpieczeniowej.
– Jak to zwykle w życiu bywa, firma ubezpieczeniowa nie chciała wypłacić odszkodowania – mówi wójt Jerzy Stankiewicz. – Ostatecznie sprawą zajął się wojewódzki sąd administracyjny i dziś mogę już potwierdzić, że ubezpieczyciel przelał na konto urzędu gminy 570 tysięcy złotych.
Na placu budowy prace idą pełną parą, hala ma być gotowa w połowie roku.
Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 1
1Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Ciekawe czy wirus nie opóźni imwesttycji . Wydaje się że Ekoenergia będzie miała dobre wytłumaczenie