(Fot. Sławomir Burzyński)
Prezydent Skierniewic nazywa altanę koncertową w parku – bublem. Nic dziwnego, skoro obiekt nadaje się jedynie do występów solistów, a co najwyżej duetów.
– Altana w miejskim parku jest w coraz gorszym stanie, pomazana, z dziurami, ale to pryszcz w porównaniu z jej bezużytecznością. Zbudowano ją, żeby organizować koncerty, ale do tego się nie nadaje, bo żadna orkiestra się w niej nie pomieści, nie mówiąc o zapleczu, którego nie ma. A już nonsensem jest za każdym razem konieczność przywożenia i rozkładania brzydkiej sceny – słyszymy u organizatorów występów w parkowej altanie z cyklu Śniadanie na Trawie.
Krzysztof Jażdżyk, prezydent Skierniewic nie ma wątpliwości – altana koncertowa to więcej niż bubel.
Co dalej z parkową altaną? Czytaj w bieżącym (27.08) papierowym wydaniu GŁOSU oraz w wydaniu elektronicznym – TU do kupienia.
Sławomir Burzyński
ostatnie aktualności ‹Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 3
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Dodam jeszcze że ławki znajdują się pod drzewami, wiecznie upaskudzone przez ptaki. Nie komu pielić rabat ani naprawiać beżących uszkodzeń - jedna wielka porażka miasta słynącego z instytutów. Podobną porażką jest zalew - brak drzew i cienia, wokół zjeżdżalni brak ładnego ogrodzenia bo nikt na etapie projektu o tym nie pomyślał, przy wyciągu wodnym muszą być otwarte skrzynki elektryczne aby operatorzy mogli mogli nim sterować. chwasty przy scieżkach niekoszone od kilku tygodni - jedno wielkie skierniewickie dno!
Altana bubel? Cały park z milionami do spłacenia to też bubel. Zobaczcie park chociaż w Grodzisku Mazowieckim. Tam jest życie. Nie ma sensu opisywać tamtego miejsca. Trzeba być, zobaczyć, poczuć atmosferę. U nas, jak na byłe województwo to wstyd i hańba. Miasto Instytutów Warz-Sad i Kwiat ma hurtownię owocowo warzywną i kwiaciarską w Broniszach. Brawo! Na szczęście upadła koncepcja lotniska centralnego w okolicach Skierniewic. Upadła też, pomimo głośnych fanfar, budowa instytutu Paleya. Miliony płyną do USA. Dobrze, że nie urodziłem się w Skierniewicach. Byłoby mi wstyd w dwójnasób.