Marcin Sarna i Ryszard Jankiewicz po ukończeniu ekstremalnych zawodów w estońskim Tallinnie (fot. arch.)
Miała być Hiszpania, była Estonia. Skierniewiczanie Marcin Sarna i Ryszard Jankiewicz po miesiącach przygotowań, w sobotę (5.09) rywalizowali w rozgrywanym w stolicy Estonii Tallinnie Ironmanie. Swoich sił w ekstremalnym wysiłku spróbowało prawie 1000 uczestników z całej Europy.
W stawce było prawie czterdziestu Polaków, dwóch skierniewiczan Ryszard Jankiewicz rywalizował w kategorii M40-44 oraz Marcin Sarna w grupie M45-49.
O godzinie 6.25 rozpoczęła się pierwsza konkurencja w jeziorze Harku, pływanie na dystansie 3,86 km. Później zawodnicy i zawodniczki wsiedli na rowery, przejechano 180,2 km, ostatnią konkurencją był bieg na maratońskim dystansie (42,195 km).
− Popływałem, pojeździłem rowerem no i sobie pobiegałem razem wyszło 226 km − opowiada Marcin Sarna, który ukończył Ironama. − Bardzo dziękuję mojej kochanej żonie za potężne wsparcie i cierpliwość, dziękuję moim dzieciom za wyrozumiałość i kopa do dotarcia do mety. Dziękuję rodzeństwu, rodzicom, przyjaciołom i wszystkim, którzy trzymali kciuki i wysyłali pozytywne anioły, które cały czas czuwały nade mną podczas tego ekstremalnego wysiłku − dodaje.
Ponad 400 osób nie ukończyło zmagań. – Już z wody wyławiali ich jak ryby w sieci. A w okolice jeziora przyjeżdżały karetka za karetką – opowiada Marcin Sarna.
Więcej o występie skierniewiczan w Tallinnie w najnowszym (13.09) wydaniu "Głosu Skierniewic i Okolicy".
Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 7
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.