– Teraz czuję spokój, nie denerwuję się – mówi kilkanaście godzin przed walką. – Wszystkich proszę, by trzymali kciuki – dodaje. Przemek w Wolborzu będzie miał wsparcie kibiców ze Skierniewic, ale zaznacza.

– Wszystkich, którzy chcą obejrzeć walkę, a nie mogą być w Wolborzu odsyłam do transmisji na żywo, na fightime.pl – mówi sportowiec. Początek walki zaplanowano około godziny 21.00.

Dlaczego żegna się oktagonem, chociaż w minionym roku w grudniu wznowił po 7 latach karierę zawodniczą?

– Mam 40-tkę na karku, w rozmowach z żoną ustaliliśmy, że już chyba wystarczy, będzie to moja ostatnia walka, młodszy nie będę, czas powiedzieć pas – twierdzi Przemek Matuszewski. – Bardzo chciałem pożegnać się z kibicami w Skierniewicach, nie będzie mi to dane. Uciążliwe jest zbijanie wagi, a nie mam warunków by walczyć w wyższych kategoriach. Ponadto, cały czas życie rodzinne jest podporządkowane pod moje potrzeby, już wystarczy. Czas zadbać o zdrowie i poświęcić się rodzinie, która do tej pory poświęcała się dla mnie – zauważa.

Zaczął przygotowania 4 stycznia do gali, która miała odbyć się w marcu w Wolborzu. Później cały sport wstrzymały obostrzenia. Planowana na maj gala w Skierniewicach nie odbyła się. Pierwotne została przeniesiona na wrzesień, ale ustalenia zmieniono. Skierniewiczanin po prawie 9. miesiącach reżimy treningowego doczekał się. Piątkowym przeciwnikiem Przemka w Wolborzu będzie Piotr Janik.

Przemysław Matuszewski od lat związany jest z skierniewickim Klubem Karate Kyokushin oraz prowadzi zajęcia z różnych sztuk walki, zarówno z seniorami jak i dziećmi w Academii Gorila.

O piątkowej walce Przemka na eglos.pl oraz w wydaniu "Głosu Skierniewic i Okolicy" z 15 października.