(Fot. Sławomir Burzyński)
Powoli zapominamy, z czym wiąże się prawdziwa, śnieżna zima. Chodniki, którymi trudno przejść, ulice, którymi trudno przejechać, zwały śniegu w centrum miasta – a tak właśnie wyglądały Skierniewice po ataku zimy kilkanaście lat temu.
– Miasto wygląda jak po jakimś kataklizmie, zasypane chodniki i ulice, łącznie z rondem na Mszczonowskiej – w 2006 roku skierniewiczanie nie marzyli o śniegu, a wprost przeciwnie. Mieli go w nadmiarze.
Na początku stycznia 2006 roku zima zaatakowała. Odśnieżone były tylko główne ulice Skierniewic, a wszystkie pozostałe, nawet w samym centrum, pokrywała gruba warstwa śniegu i błota.
– Nasz sprzęt pracuje już czwartą dobę – tłumaczył ówczesny prezes Zakładu Utrzymania Miasta. - Mamy trzy samochody z pługami i jeden ciągnik do odśnieżania chodników.
A potem chwycił siarczysty mróz, który spowolnił prace przy trwającej wtedy przebudowie Rynku...
Sławomir Burzyński
ostatnie aktualności ‹Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 23
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.