(fot. Beata Pierzchała)
Z zawieszoną w obowiązkach nauczycielką nie udaje nam się osobiście porozmawiać, w jej imieniu głos w sprawie niestosownego zachowania wobec dzieci, zabiera adwokat. Podkreśla, że kobieta została niesłusznie oskarżona, a o jej reputacji najlepiej świadczy fakt, że dotychczas wobec pracy nauczycielki nie było zarzutów, skarg.
– Moja klientka do dziś zastanawia się skąd wzięły się podejrzenia o nieodpowiednie zachowanie wobec dzieci – mówi adwokat Jakub Czarnecki, pełnomocnik nauczycielki. – W tym przedszkolu pracuje z dziećmi, jako nauczyciel od roku szkolnego 2010/ 11. Do tej pory nigdy nie pojawiały się skargi na jej stosunek do dzieci, czy jakiekolwiek nieprawidłowe zachowania – podkreśla.
Zainteresowana zaprzecza formułowanym przez rodziców zarzutom, którzy złożyli na nią skargę, zarzucając jej nieodpowiednie zachowanie wobec dzieci.
Adwokat podkreśla, że te mają co najwyżej charakter pomówień i są dla nauczycielki krzywdzące. Zastrzega, że nie miała ona możliwości ustosunkowania się do przedstawionych zarzutów na poziomie przedszkola.
– Po wpłynięciu skargi, a przed podjęciem decyzji o zawieszeniu jej w obowiązkach dyrektor przedszkola nie rozmawiała z nią – twierdzi adwokat. – Moja klientka nigdy nie używała w stosunku do dzieci słów nieprzyzwoitych, niecenzuralnych, nie stosowała żadnej przemocy fizycznej, ani psychicznej, nie mówiła nigdy żadnemu dziecku, że jest do niczego albo, żeby nie przychodziło więcej do przedszkola – wylicza nasz rozmówca. – Takie zachowanie, jak sadzanie sobie dziecka na kolanach, w tym roku szkolnym jest również niemożliwe ze względów epidemiologicznych i konieczności zachowania dystansu. Z tą konkretną grupą nauczycielka pracuje już drugi rok – słyszymy.
Więcej na ten temat w najnowszym wydaniu z 27 maja, e-wydanie można kupić TUTAJ
Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 9
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Przedszkolaki to tylko dzieci, nie wymagajmy, żeby zachowywali się odpowiedzialnie jak dorośli. Odpowiedzialności wymagajmy od dorosłych. Przerażają mnie niektóre komentarze, współczuję dzieciom.
Normalny, a jeśli to dotyczyłoby Twojego dziecka? Dzieci w przedszkolu mają zajęcia z różnymi nauczycielkami, nie tylko z jedną. Jakoś na inne panie skarg nie było.
Ojojoj. Nie znam szczegółów sprawy, ale sądząc po komentarzach i zawartych w nich sformułowaniach typu "asz" czy "bendzie", wydaje się, że sednem sprawy jest grono "madek" pokolenia 500 plus co to wszytko im się należy a ich "bombelki" najgrzeczniejsze pod słońcem są niepotrzebnie wychowywane przez nauczycieli w przedszkolu. No jak to? Nauczycielom szczerze współczuję pracy w obecnych czasach na rynku roszczeniowych rodziców. Takie będą Rzeczypospolite jakie ich młodzieży wychowanie. Cóż. Do przemyślenia
Oj tak Pani S była straszna sama jako rodzic się jej bałam a co dopiero dzieci asz w końcu sama uciekła jak mysza z pokładu
Widocznie miałaś powód się bać droga ASZ
Nie wiem czemu część rodziców broni tej Pani choć każdy wie że to nie jest dobry człowiek ma nadzieję że nigdy już nie bendzie uczyć W jakim kolwiek przedszkolu A szkoła W tej miejscowości Też ma dużo za uszami dobrze że już niema słynnej Pani H.S to dopiero było babsko i w dodatku wicedyrektor
Rodzice musieli być naprawdę zdeterminowani, że zaczęli walczyć o dobro swoich dzieci. Z nudów tego nie zrobili. Przecież każdy, kto miał dzieci w przedszkolu wie, że dzieci w grupie są żywiołowe. Pozostałe panie przedszkolanki jakoś sobie z tym radzą. Dziwi fakt, że niektórzy rodzice w obronie przedszkolanki, która ma wiele za uszami, mają za nic dobro dzieci w jeżowskim przedszkolu.
Każdy wie że ta nauczycielka ma dużo za uszami
Niby co ma za uszami?
Przedszkolanka jest naprawdę fantastyczna osoba! Uczyła już mnóstwo dzieci i było wszystko wporzadku a teraz jedna z mam ma trudne dziecko z którym sobie nie radzi i wymyśla że to przez pedagoga.. Poprostu mamuśka nie polubiła Pani a że pracuje gdzie pracuje to myśli że jej wszystko wolno!
Gdyby były kamery w klasie, czy sali, to wielu rodzicom wstyd nie pozwoliłby pokazać się na oczy z uwagi na to, do jakiego zachowania zdolny jest ich aniołek. Nauczyciel miałby spokojny sen i sumienie i nie byłoby obaw o jakieś pomówienia, bo pani się nie spodobała. Proszę pomyśleć o tym , mimo ochrony prywatności, RODO itd.