Zespół Unii dzięki wygranej w Nieborowie zapewnił sobie miejsce w finale wojewódzkiego pucharu Polski po raz trzeci z rzędu. (fot. Adam Michalski)
Piłkarze Unii Skierniewice w półfinale wojewódzkiego pucharu Polski pokonali (26.05) w Nieborowie tamtejszego Orła 3:0. Finałowym rywalem drużyny Rafała Smalca będą rezerwy ŁKS Łódź. Mecz rozegrany zostanie w środę 23 czerwca, póki co nie zapadła decyzja gdzie.
Przed meczem w Nieborowie Unia była zdecydowanym faworytem, chociażby patrząc na miejsca obu klubów w piłkarskiej hierarchii. Jednak jak to w piłce bywa, boisko i tak miało zweryfikować wszelkie teorie.
– Przypomnę, że moja pierwsza przygoda z pucharem jako trenera Unii zakończyła się na etapie okręgu porażką w Wołuczą. To jest sport, na papierze jesteśmy faworytem, ale musimy to potwierdzić na boisku. W środę zagramy w najsilniejszym składzie. Mamy ogromny szacunek dla Orła za dotarcie do półfinału, obserwujemy ich poczynania w lidze i mamy świadomość tego, że przed nami trudny mecz – twierdził przed środowym meczem opiekun Unii, Rafał Smalec.
Spotkanie w Nieborowie cieszyło się ogromnym zainteresowaniem. W związku z limitami część kibiców nie została wpuszczona na trybuny, oglądali mecz zza stadionowego ogrodzenia.
Na boisku goście od pierwszych minut przejęli kontrolę nad wydarzeniami. Po 30. minutach prowadzili 2:0 po bramkach Adriana Dudzińskiego i Huberta Berłowskiego. W drugiej połowie szybko zrobiło się 3:0 i losy meczu zostały przesądzone.
Pozytywnym akcentem pucharowego spotkania był powrót na boisko, po wielu miesiącach rekonwalescencji, Krzysztofa Wojciechowskiego.
– Zgodnie z założeniami „Alvaro” dostał swoje minuty w meczu z Orłem, co spotkało się w wielkim aplauzem i radością. Zagrał 15 minut, był szczęśliwy wchodząc na boisko i tak samo uśmiechnięty po ostatnim gwizdku. Ten chłopak długo walczył o powrót i wszystkich nas cieszy fakt, że jest z nami na 100 procent zdrowy – ocenia Rafał Smalec.
Przed Unią finał rozgrywek o wojewódzki puchar, w którym rywalem będzie ŁKS II Łódź, który w drugim półfinale pokonał RKS Radomsko 1:0. Póki co nie wiadomo gdzie rozegrany zostanie finał.
Skierniewiczanie zameldowali się w finale po raz trzeci z rzędu i po raz piąty w ciągu ostatnich pięciu lat. W 2017 roku zespół prowadzony jeszcze przez Kamila Sochę przegrał z Wartą Sieradz, sezon 2017/2018 był pucharowo nieudany. W 2019 roku Unia pokonała w finale Lechię Tomaszów Mazowiecki, rok później Pelikana Łowicz
Drużyna ze Skierniewic już zapisała się w historii tych rozgrywek zdobywając trofeum dwukrotnie z rzędu. Teraz piłkarze staną przed szansą powtórzenia sukcesów z minionych. Finał będzie pożegnalnym meczem Rafała Smalca w roli opiekuna drużyny, przed którym nowe trenerskie wyzwanie.
– Ostatni mecz ligowy gramy 20 czerwca, później, na deser zostanie nam finał pucharu. Nie myślę o tym jaką drużynę na to spotkanie wystawi ŁKS, bez względu z kim przyjdzie nam grać będziemy walczyć o zwycięstwo i kontynuację pięknej pucharowej historii Unii Skierniewice – ocenia Rafał Smalec.
Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 6
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.