Na spotkaniu z potencjalnym inwestorem widać było niezadowolenie. Mieszkańcy Ziemiar z rozczarowaniem przyjęli informację, że w pobliżu ich miejscowości ma powstać biometanownia. Główne zarzuty dotyczyły ewentualnych niedogodności zapachowych.

 Obawiamy się, że po prostu będzie u nas śmierdzieć – mówią mieszkańcy. – Nie chcemy takiej inwestycji, która będzie nam utrudniała życie.

Wydanie decyzji środowiskowej ma być poprzedzone opinią Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, spółki Wody Polskie oraz Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej.

Dążąc do rozwoju gospodarczego gminy do każdej propozycji podchodzimy poważnie. Jest faktem, że propozycja biogazowni, potem biometanowni nas zainteresowała. Nasze pozytywne spojrzenie na początku rozmów oparte było na przekonaniu, że mówimy o takiej inwestycji i technologii, jak w Konopnicy, którą znamy – mówi Stanisław Linart, wójt gminy Bolimów. – Po analizie karty informacyjnej przedsięwzięcia i bliższym poznaniu proponowanej technologii i wielkości obiektu, po licznych konsultacjach z ekspertami, zrodziły się wątpliwości czy możemy znaleźć bezpieczne obszary w naszej gminie dla tej inwestycji.

Więcej na ten temat w papierowym wydaniu "Głosu" z 8 lipca, e-wydanie kupisz TUTAJ