(Fot. Sławomir Burzyński)
Po zawaleniu się dachu powiatowy inspektor wydał decyzję, nakazując właścicielowi opróżnić i wyłączyć z użytkowania część budynku. Sprawa jest w toku.
Fragment dachu parterowego budynku przy ulicy Batorego w Skierniewicach zapadł się do środka, na chodnik posypały się cegły. Właściciel posesji pojawił się dopiero kilka dni później. Wyjaśnia, że był na czterodniowym wyjeździe.
– Budynek jest z 1906 roku. Gdy go kupiłem w 1998 roku, udało mi się założyć pionowe izolacje gdzie był dostęp, ale izolacji poziomych nie ma, wilgoć wchodzi na te ściany cały czas – tłumaczy Włodzimierz Ferfet, właściciel posesji.
Na początku tego roku budynek był kontrolowany przez nadzór budowlany. Jak mówi Marek Kłopocki, Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego Miasta Skierniewice, wydano decyzję o wyłączeniu budynku z użytkowania, ale właściciel zamiast wykwaterować lokatorów i zabezpieczyć obiekt, odwołał się do inspektora wojewódzkiego, a ten decyzję uchylił.
Więcej na ten temat czytaj w najnowszym (5.08) papierowym wydaniu GŁOSU. Wydanie elektroniczne kupisz TUTAJ.
Sławomir Burzyński
ostatnie aktualności ‹Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 38
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Moze ponownie uchyli.