Agata wraz ze swoim narzeczonym we wrześniu zamierzali wziąć ślub. Wszystkie plany popsuła postawiona diagnoza. U mieszkanki Drzewiec wykryto chłoniaka, którego można pokonać leczeniem kosztującym blisko 1,5 miliona złotych. – Nie rozumiem, skąd biorą się takie ceny za życie – mówi mama Agaty.
Wszystko rozpoczęło się wiosną tego roku. Pojawił się kaszel, który po kilku dniach nadal nie znikał. Suchy, uciążliwy. Nie dawał spokoju. W końcu Agata postanowiła zadzwonić na teleporadę, bo przecież trwał czas restrykcji pandemicznych. Mieszkanka Drzewiec otrzymała syropy, które miały pomóc w zwalczeniu kaszlu.
– Po kilku tygodniach zwróciłam uwagę, że córka strasznie zlatuje z wagi. W pierwszej chwili pomyślałam sobie, że chce schudnąć. W końcu we wrześniu miała zaplanowany ślub. Jeszcze wtedy nie zdawaliśmy sobie sprawy z całej tej sytuacji – mówi Katarzyna, mama Agaty.
Kolejne symptomy były już coraz bardziej niepokojące. Pojawiła się wysoka gorączka, a także spuchło wole jak w przypadku chorej tarczycy. Agata niezwłocznie udała się na wizytę do endokrynologa.
– Córka otrzymała pakiet sterydów, po którym stan się poprawił. Jednak po zmniejszeniu dawki znów powracały problemy – opowiada mama chorej Agaty.
W czerwcu, kiedy Agata chodziła jeszcze do pracy pewnego razu zasłabła i została przewieziona do szpitala, gdzie wykonano podstawowe badania.
Zapamiętałam słowa profesora Józefa Kozaka, który powiedział, że „żadna choroba nie jest dobra, ale akurat ten nowotwór dobrze się leczy”.
Katarzyna, mama Agaty cierpiącej na chłoniak rozlany
Podczas rutynowej diagnostyki, a przede wszystkim zwykłego prześwietlenia klatki piersiowej zauważono zmiany w płucach.
– Znów pojawił się ten niepokojący kaszel, dlatego mimo wszystko zdecydowaliśmy się na prywatne konsultacje u profesora Józefa Kozaka w łódzkim Koperniku, który potwierdził nowotwór – przyznaje Katarzyna.
Zdiagnozowany nowotwór to chłoniak rozlany (nieziarniczy). Charakteryzuje się niekontrolowanym rozrostem białych krwinek, których właściwa liczba w zdrowym organizmie wspomaga w walce z infekcjami.
Agata od lipca rozpoczęła chemioterapię, która niestety nie daje pożądanych efektów i choroba postępuje dalej. Aktualnie jest po piątym bloku chemicznym.
Pojawiła się szansa na wyleczenie. Chodzi o przeprowadzenie terapii metodą CAR-T Cells, oparta na najnowszych osiągnięciach inżynierii genetycznej. Niestety, terapia nie jest refundowana, a koszty terapii przekraczają możliwości finansowe rodziny i wyceniana jest na 1,5 miliona złotych.
– Wykonaniem leczenia zajmują się kliniki w Polsce, dlatego nie byłby konieczny wyjazd za granice – mówi mama Agaty.
Terapie są w stanie przeprowadzić kliniki w Gliwicach i Katowicach. Leczenie polega na pobraniu krwi od pacjentki, która zostanie przetransportowana do Stanów Zjednoczonych, a następnie zmodyfikowana genetycznie powróci do Polski, gdzie zostanie podana Agacie.
Na cierpienie mieszkanki Drzewiec szybko zareagowała lokalna społeczność, która zaangażowała się w zasadzie na każdej płaszczyźnie. Na profilach portali społecznościowych udostępniane są wszelakie zbiórki charytatywne. W sobotę (27.11) zaplanowany jest Bal Andrzejkowy, z którego całkowity dochód zostanie przeznaczony na leczenie. Ponadto planowane są jeszcze inne akcje. Wszystko, aby pomóc Agacie.
Jak pomóc Agacie?
Pomóc Agacie można dokonując wpłaty na konto:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym Kawałek Nieba
Santander Bank
31 1090 2835 0000 0001 2173 1374
Tytułem: 3075 pomoc dla Agaty Nowak
Wpłaty zagraniczne – foreign payments to help Agata:
Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym Kawalek Nieba
PL31109028350000000121731374
swift code: WBKPPLPP
Santander Bank
Title: 3075 Help for Agata Nowak
Aby przekazać 1% podatku dla Agaty:
należy w formularzu PIT wpisać KRS 0000382243
oraz w rubryce Informacje uzupełniające – cel szczegółowy 1% wpisać: 3075 pomoc dla Agaty Nowak
Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 26
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Kto ich rozliczy z pieniędzy zebranych w puszki i z innych akcji zorganizowanych przez ludzi dobrej woli ?
1,5 miliona za WIZYTĘ LEKARSKĄ ? Nie każdy zarabia jak trener czy piłkarz . Na taki zabieg stać tylko np. portugalskiego trenera "zawodowej zbieraniny " w piłce nożnej , który ze swoją ekipą zarabia 975 tysięcy miesięcznie a sam netto 325 tysięcy miesięcznie.
"Niech jadą..." - "Ląduj synu, zmieścisz się"...
Co za 1,5 miliona ? Skąd, za co , dla kogo ? na stypendia dla studentów na kierunku lekarskim w państwowych Uniwersytetach Medycznych ? . To wysportowany sportowiec 200 wzrostu , 130 kg wagi , zawodowy mistrz w dyscyplinie sportowej "PUNCHDOWN" odbiera 10 tysięcy za zwycięstwo w walce finałowej a tu 1,5 miliona .
Słuszne przemyślenie : " Skąd się biorą takie ! ceny ? . Marszałek Senatu w szczecińskim szpitalu przy otwartej szufladzie w biurku zmyśla ceny ? ! . Przecież 1,5 miliona brutto to przeciętny Polak nie zarobi przez całe życie w wieku produkcyjnym 18 - 65 lat .A co mówić żeby odłożył tyle.
Tylko w Polsce tak funkcjonuje służba zdrowia mieszkam w Holandii i tam pacjent jest zawsze na pierwszym miejscu. Choruje na nowotwór diagnoza i wdrożenie leczenia trwało 3 tygodnie immunoterapia czyli nowatorska metoda jest darmowa A w Polsce nie jest refundowana. Tragedia