Na koncie pani Magdy znajduje się dramatyczny apel: „Już nie mam sił. Nikt nie widział mojego synka od ponad 3 dni, jest zima on może zmarznąć. Błagam jeśli jest w was cząstka ludzkiej empatii proszę UDOSTĘPNIAJCIE ten post”. Wpis, by wyglądał na bardziej autentyczny okraszony jest emotikonkami, napisany językiem odbiegającym od literackiego. Pod nim link do fikcyjnych stron – adresy podobne do tych spotykanych i odwiedzanych w sieci.

Właścicielka konta pisze: „Mam nadzieję że nie będę miała żadnych problemów przez ten wirus. Nie miałam pojęcia o tym.” Jest zaskoczona wpisami. Nie widzi ich na swoim profilu dlatego nie może zatrzymać dalszego dystrybuowania wirusa.

 Robert Zwoliński, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Skierniewicach ostrzega: -- Nie mamy zgłoszenia o żadnym zaginionym dziecku. Niestety, podobne komunikaty coraz częściej pojawiają się w wirtualnej przestrzeni. Policja apeluje o ostrożność: -- W takiej sytuacji kobieta powinna jak najszybciej zmienić hasła do Facebooka oraz ostrzec znajomych, do których „wysłało się” szkodliwą wiadomość. Pani Magda na swoim profilu ma zamieścić też informację ostrzegającą, że szkodliwa aplikacja ma swoje źródło w dwóch wpisach.

Warto w takiej sytuacji przeskanować komputer czy telefon, na którym pojawiła się informacja w poszukiwaniu szkodliwego oprogramowania. Na wszelki wypadek warto też zrobić…kopię dysku, gdyby miało się stracić ważne pliki. Jeśli ktoś używa jednego hasła do Facebooka i banku, czy poczty również powinien zmienić hasło.

Prezentujemy zrzut ekranu z widokiem konta i informacją, która wyświetla się na profilu pani Magdy. Nie udostępniajcie, nie klikajcie w link!