By przedstawić problem, na początek pomińmy kwestię – kiedy, zgodnie z prawem, wycinka drzew na własnej działce jest możliwa.

W minionym tygodniu do naszej redakcji zgłosili się działkowicze ROD Konwalia zbulwersowani planami zarządu ogrodu wycięcia wysokich nasadzeń na całym  obszarze. Poinformowali, że listownie otrzymali powiadomienia, że do końca sierpnia drzewa i dorodne tuje mają zostać usunięte.

Regina Telega, prezes Konwalii pytana o zamiary mówi: – Należy sprostować – nie wszyscy działkowcy odebrali korespondencję i nie jest prawdą, że zarząd żąda wycięcia wysokich nasadzeń w całym ogrodzie. Pani prezes zapewnia: – Jesteśmy rozsądnymi ludźmi, nikomu nie przyszłoby do głowy, uczynić z zielonego obszaru ogromnego trawnika pod miastem.

Z przekazanej nam przez ROD informacji wynika, że listy trafiły do 120 z 715 właścicieli ogrodów. Otrzymali ją tylko ci działkowcy, na których działkach „drzewa czy krzewy wchodzą w kolizje z linią energetyczną, zakłócają dobrosąsiedzkie stosunki i zasady współżycia społecznego”.

– Chodzi o sytuacje, gdy gałęzie drzew zaczepiają o linie energetyczne, w konsekwencji po każdym większym wietrze, czy burzy pojawiają się interwencje w związku z brakiem prądu. Sporną kwestią pozostają nasadzenia w granicach działek. Po pierwsze – żywopłoty, które posadzono przy alejach głównych, rozrosły się i w sytuacji, gdyby zaszła potrzeba wezwać straż pożarną, czy karetkę pogotowia, pojazdy ratunkowe miałyby problem z dojechaniem do miejsca zdarzenia – wykłada prezes ROD.

Druga rzecz to kwestia wysokości nasadzeń wzdłuż ogrodzeń między działkami. Zgodnie z obowiązującymi regulacjami, wysokość ogrodzenia nie może przekraczać 2 metrów.

– Tymczasem jest wiele działek, gdzie żywopłoty mają po 12 metrów. Nasza interwencja to również odpowiedź na regularnie otrzymywane zażalenia i prośby o interwencje ze strony członków ogrodu – słyszymy. – Działki są zacienione przez wysokie nasadzenia, a sąsiedzi nie są w stanie dojść po porozumienia. A przecież roślinność na jednych działkach, nie może być problemem dla właścicieli innych.

W korespondencji został wyznaczony termin – do końca sierpnia drzewa i żywopłoty mają zostać przez działkowców przycięte. Gałęzie drzew nie mogą zawadzać o linie energetyczne.

– Po tym czasie wynajmiemy firmę, która dokona zabiegów pielęgnacyjnych, kosztami zostaną obciążeni ci działkowicze, którzy wezwanie zarządy zignorują – mówi prezes Telega.