z powiatu

Nowy Kawęczyn

  wydrukuj podstronę do DRUKUJ16 września 2022 | 15:40 komentarzy 19
Ręce w górze i ciągnięcie za włosy to za mało

(fot. Bartosz Nowakowski)

Rzecznik dyscypliny, działający przy Kuratorium Oświaty w Łodzi stwierdził, że nie ma podstaw do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego w sprawie nauczycielki, która stosowała metodę „skrzydełek korekcyjnych” w Szkole Podstawowej w Trzciannie. W protokole został przedstawiony także incydent pociągnięcia dziecka za włosy.

Skierniewicka delegatura kuratorium o ostatecznych wnioskach z kontroli nie chce rozmawiać.

– Nie mam żadnej wiedzy na temat dalszego postępowania. O takie informację trzeba pytać rzecznika dyscypliny w Łodzi – odpowiada Irena Lesiak, dyrektor delegatury.

Sprawa rozpoczęła się od zgłoszenia do rzecznika dyscyplinarnego działającego przy kuratorium w Łodzi bulwersujący problem. Zszokowały go informacje dotyczące stosowanych w szkole kar. Chodziło o kontrowersyjne metody wychowawcze stosowane przez nauczycielkę w oddziale przedszkolnym.

Rzecznik dyscyplinarny zlecił skierniewickiej delegaturze kontrolę w oddziale przedszkolnym, który mieści się przy Szkole Podstawowej w Trzciannie. Kontrolę przeprowadzono w lipcu 2022 roku.

W protokole kontrolujący napisali m.in., że jedna z nauczycielek kazała trzymać karanym maluchom ręce nad głową. Pracownicy kuratorium potwierdzili, że w ten sposób dyscyplinowani byli dwaj chłopcy. Dyrektor szkoły wyjaśniła, że nigdy nie dotarły do niej żadne informacje o zachowaniu nauczyciela.

Irena Lesiak, dyrektor skierniewickiej delegatury kuratorium w Łodzi, pytana o sprawę wyjaśnia:

„W podstawie przeprowadzonej kontroli doraźnej stwierdzono, że dyrektor placówki nie otrzymywała żadnych sygnałów ani od samych dzieci, ani od rodziców o żadnych formach przemocy stosowanych wobec dzieci. O sprawie dowiedziała się dopiero na zebraniu ze społecznością szkolną, które odbyło się pod koniec roku szkolnego. Po uzyskaniu tej informacji, dyrektor szkoły podjęła działania wyjaśniające oraz wspomagające pracę nauczycieli.”

Nauczycielka odnosząc się do zarzutów kontrolujących, wyjaśniła, że kara była formą ćwiczeń korekcyjnych. Ćwiczenia nazwała – „robieniem skrzydełek”.

Zdaniem Ireny Lesiak, dyrektor skierniewickiej delegatury żadne dziecko w grupie, w której nauczycielka stosowała „korekcję”, nie traktowało ćwiczeń jako kary.

Z wyjaśnień uzyskanych od nauczycieli i dyrektora wynika, że dzieci przyjęły sposób ich dyscyplinowani przez nauczycielkę jako formę zabawy, tak zwane „robienie skrzydełek”. W moim odczuciu sprawa jest nieco wyolbrzymiona – dodaje Irena Lesiak ze skierniewickiej delegatury.

O komentarz poprosiliśmy Magdalenę Kubisztal, dyrektor Szkoły Podstawowej w Trzciannie.

– Jako dyrektor szkoły podjęłam odpowiednie kroki bezpośrednio po uzyskaniu informacji. Szczegóły dotyczące tych działań zostały przekazane organowi sprawującemu nadzór w czasie przeprowadzonej kontroli. W czasie kontroli rozmowy przeprowadzono również z nauczycielami i rodzicami. Podkreślę, że w naszej szkole dobro i bezpieczeństwo uczniów jest zawsze na pierwszym miejscu – usłyszeliśmy.

Dyrektor dodaje jednocześnie, że rozmawia z samorządem na temat możliwości zatrudnienia w placówce pomocy dla nauczycielki dla oddziału przedszkolnego. Zatrudnienie pomocy ma, zdaniem pedagoga, poprawić bezpieczeństwo dzieci.

– To zatrudnienie zostało ujęte w arkuszu organizacji na rok szkolny 2022/2023, jednak organ prowadzący chce z tego zatrudnienia zrezygnować z powodu konieczności wprowadzenia oszczędności. W mojej ocenie pomoc nauczyciela jest niezbędna, aby zapewnić bezpieczne i higieniczne warunki pracy zarówno naszym dzieciom jak i nauczycielom, którzy mają zajęcia z tą grupą – dodaje.

Od początku obecnego roku szkolnego Magdalena Kubisztal przebywa na rocznym urlopie zdrowotnym.

Nauczycielka, która stosowała „ćwiczenia korekcyjne” odmówiła rozmowy.

Nie komentuję tej sprawy – usłyszeliśmy przy kolejnej próbie kontaktu.

Jednak jak się okazuje to niejedyny incydent, który mógł mieć miejsce w poprzednim roku szkolnym. Dotarliśmy do pokontrolnego protokołu, w którym zostało opisane zdarzenie dotyczące ciągnięcia dziecka za włosy. Podczas spotkania jedna z mam zgłosiła sytuację, która nie dotyczyła grupy przedszkolnej.

„(…)Sytuacja miała miejsce w stołówce, na przełomie października i listopada 2021 r. Jej córka została pociągnięta za włosy przez nauczyciela, obecna tam (tu imię i nazwisko nauczyciela). Mama o zajściu dowiedziała się od starszej córki, zgłosiła je dyrektorowi (na przełomie marca i kwietnia). Sytuacja została wyjaśniona i obecnie rodzic nie rości pretensji. Nauczycielka twierdzi, że wówczas nie chwyciła dziecka za włosy, tylko chciała odwrócić jej głowę w inna stronę”.

fragment pochodzi z protokołu kontroli skierniewickiej delegatury kuratorium oświaty

O tę sprawę również zapytaliśmy skierniewicką delegaturę.

Sprawa określona jako „incydent ciągnięcia za włosy ucznia przez nauczycielkę w Szkole Podstawowej w Trzciannie” nie była przedmiotem kontroli przeprowadzanej przez skierniewicką delegaturę – wyjaśnia Irena Lesiak.

W całej tej sprawie kuratorium przedstawiło w zasadzie tylko jedno zalecenie. Zobowiązało dyrektora szkoły, aby w ramach sprawowanego nadzoru, systematycznie monitorował prace nauczycieli „w kwestii przestrzegania zasad bezpieczeństwa dziecka i ucznia, poszanowania godności, dobra nietykalności osobistej”.

W uwagach i wnioskach zostało wskazane, aby w ramach doskonalenia zawodowego nauczycieli przeprowadzić szkolenie dla rady pedagogicznej w kwestii bezpieczeństwa uczniów oraz w zakresie doskonalenia metod pracy z dzieckiem i radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Ponadto zasugerowano wypracowanie w szkole procedur oraz zasad postępowania i reagowania w trudnych sytuacjach.

Sprawę na bieżąco monitoruje również wójt gminy Nowy Kawęczyn, który już zapoznał się z odpowiedzią kuratorium.

– W tej chwili mogę tylko powiedzieć, że z pewnością nie pozostawimy tak tej sprawy. W najbliższych dniach wystosuje pismo do kuratorium z prośbą o dodatkowe wyjaśnienia, dlaczego ta sprawa została potraktowana w taki sposób. Przecież tu chodzi o dobro dzieci – podkreśla wójt gminy Nowy Kawęczyn.

Jak oceniasz ten artykuł?

Głosów: 14

  • 3
    BARDZO PRZYDATNY
    BARDZO PRZYDATNY
  • 1
    ZASKAKUJĄCY
    ZASKAKUJĄCY
  • 0
    PRZYDATNY
    PRZYDATNY
  • 1
    OBOJĘTNY
    OBOJĘTNY
  • 0
    NIEPRZYDATNY
    NIEPRZYDATNY
  • 3
    WKURZAJĄCY
    WKURZAJĄCY
  • 6
    BRAK SŁÓW
    BRAK SŁÓW

0Komentarze

dodaj komentarze

Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.

Treść niezgodna z regulaminem została usunięta. System wykrył link w treści i komentarz zostanie dodany po weryfikacji.
Aby dodać komentarz musisz podać wynik
  • Gość
    ~Obserwator 0 ponad rok temuocena: 85% 

    Najbardziej podejrzane jest to że Pani Dyrektor po całej tej aferze poszła na urlop. Czyżby nie mogła opanować sytuacji

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • Gość
    ~Rodzic -1 ponad rok temuocena: 93% 

    Moje dzieci bardzo dobrze wspominają nauczycieli z Trzcianny...z wyjątkiem pani, która uczyła w zerówce. Ona jest ich przykrym wspomnieniem z dwuletniego etapu w grupie 5-6 latków. Poprzednia Pani dyrektor wielokrotnie otrzymywała skargi na tą nauczycielkę, więc dziwi mnie mocno to co przeczytałam w artykule.

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • Gość
    ~Rodzic -2 ponad rok temuocena: 100% 

    Skoro ta Pani już wcześniej nie była dobrym nauczycielem to teraz tym bardziej z racji wieku

    oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • Gość
    ~Mieszkaniec -3 ponad rok temuocena: 28% 

    Wójt lubi obsadzać swoich na dobrych stanowiskach a teraz Pani Magda nie jest mu na rękę i to napędza tą całą lawinę afer. Szkoda że już nikt nie pamięta jak załatwił swojej synowej stanowisko w tej szkole ale o tym się nie mówi.... Jak tak dalej pójdzie to szkoła będzie do zamknięcia i wtedy może niektórym się oczy odtworzą.

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • Gość
    ~Rodzic -4 ponad rok temuocena: 82% 

    Siostry rządzą,nawet pani katechetka czuje się ważniejsza od pozostałych nauczycieli obrosła w piórka

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • Gość
    ~Szara rzeczywistość. -5 ponad rok temuocena: 24% 

    Zamknąć szkołę, zwiększyć liczbę PKS-ów, niech dzieci dojeżdżają do szkoły w Skierniewicach. Przynajmniej poziom nauczania będzie większy i będą miały szansę na dostanie się na lepsze studia. W klasach po 10cioro. uczniów a koszty utrzymania szkoły i nauczycieli ogromne. Nauczyciele chodzą do "pracy" jak chcą. Wypracują 20 godzin tygodniowo i przemęczeni. Brak słów. I jeszcze upominają się o podwyżki. Nauczyciel mianowany tyle co dyplomowany.

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • Gość
    ~Realia :) -6 ponad rok temuocena: 95% 

    W Skierniewicach nikt dzieci nie wozi bezposrednio do szkoły, tylko sam rodzic, wiec jakie PKS? Proszę do etatu doliczyć jeszcze dyżury, dodatkowe dni i bezplatne godziny pracy, nie wspominając o całej dokumentacji. Szkoda, że często sami rodzice nie mogą wytrzymać ze swoim dzieckiem i przychodzą do szkół/ przedszkoli najpóźniej jak się da, nawet jeśli nie pracują. Dodatkowo, proszę zamknąć się w klasie w towarzystwie 20 malych dzieci (ogromny hałas, ciągła uwaga) Faktycznie-nie ma prawa być zmęczony! Jeśli są to super warunki i komfort- jest dużo wolnych miejsc do pracy, śmiało!

    oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • Gość
    ~Rodzic -7 ponad rok temuocena: 23% 

    Podziękować to należałoby już Pani Monice, która mimo że odeszła ze szkoły, to nadal nie może się pogodzić z przegraną w konkursie na dyrektora. Najpierw próbowała zniszczyć karierę i dorobek życia Pani Dyrektor Kubisztal, teraz wzięła sobie za ofiarę Panią Nauczycielkę. Mimo wszelkich środków, zaangażowania jej, oraz wszystkich jej przyjaciół w sprawę, pisywania w gazetach, na portalach internetowych, zgłaszania we wszelkich instytucjach, co tylko może, nadal nie udało jej się nic tym osiągnąć. Poza oczywiście zepsuciem opinii całej szkoły, a także nauczycieli tam pracujących od wielu, wielu lat. Ja jako rodzic jestem całą tą sytuacją zniesmaczona i uważam, że nawet wojna "o stołek" ma jakieś granice, a te już dawno zostały przekroczone.

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • Gość
    ~Dawny mieszkaniec gminy -8 ponad rok temuocena: 91% 

    Nie rozumiem tych oskarżeń, bo Pani Monika pomimo rocznego dyrektorowania dobrze dysponowała funduszami szkoły i dobrze układała się jej współpraca z nauczycielami i gminą. Rodzice wyrobili sobie o niej takie zdanie, bo słuchały plotek, które roznosili mieszkańcy wsi (można się domyślić, kto konkretnie). Wiadomo, że nie miała żadnej linii obrony, bo była z miasta i nie spotykała się z rodzicami prywatnie (ponieważ niektórzy umieją zachować się profesjonalnie i również tak wyglądać, na weselu też byłem i istna żenada, Pani Kubisztal to potrafi się "zaprezentować"). Zamiast przyjść i zdemontować te pomówienia to łykali wszystko, jak pelikany, nie mając żadnych dowodów na te oszczerstwa. I jaki dorobek życia? Z tego, co się orientuję ma mniejszy staż pracy, niż Pani Monika, więc chyba sytuacja jest odwrotna. A to, że Pani Lucyna jest nieobliczalna wiadomo już od dawna. Podobno lubuje się w strzelaniu do ludzi z wiatrówki ale być może to tylko kolejna plotka :)

    oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • Gość
    ~Obserwator -9 ponad rok temuocena: 26% 

    Niestety ale muszę zgodzić się z wypowiedzią Rodzica. Pani Monika jako osoba pełniąca przez rok obowiązki dyrektora z powołania przez Wojta Gminy Nowy Kawęczyn dla szkoły nie zrobiła nic. Obrosła tylko w piórka. Nie można było z nią wiele załatwić bo nie orientowała się w przepisach. Po przegranej w konkursie na dyrektora szkoły nie mogła się z tym pogodzić. Najgorsze jest to że Wójt Gminy nie dopilnował terminów w związku z konkursem i powstało wielkie zamieszanie. Pani Monika przez cały rok próbowała udowodnić nieudolność sprawowania władzy dyrektorskiej panią Magdę. Niestety jej się to nie udało. A ten artykuł świadczy o kolejnej próbie manipulacji opinii społeczności lokalnej. Postępowanie zostało przeprowadzone, uchybień nie stwierdzono. Rodzice dzieci których sytuacja dotyczyła nie wnieśli skarg. Po co to sztucznie zostało rozdmuchane? I jeszcze Wójt, który wypowiada się że będzie drążył tą sprawę. Chyba mu bardzo zależy żeby zszargać opinię tej szkoły i nauczycieli.

    oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • Gość
    ~Mieszkaniec gminy -10 ponad rok temuocena: 84% 

    Granice to przekroczyły obie siostry już dawno. Pani Monika już nie pracuje w tej szkole, jak i innych kilku pracowników została zmuszona do odejścia poprzez działania dyrektora. Z tego co piszą w prasie sprawa o mobbing się toczy. Niedługo chyba cała kadra zostanie wymieniona. Zostanie dyrektorka z siostrą. Z czasem wszystko ucichnie, ale smród zostanie. Tylko dzieci szkoda i renomy kiedyś naprawdę fajnej szkoły.

    oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • Gość
    ~Wstyd! -11 ponad rok temuocena: 77% 

    Haha xD weź lepiej skończ te brednie. Pani Monika miała zniszczyć dorobek życia pani Magdzie? Jaki dorobek? Wasza ukochana pani dyrektor poprzedni rok rozpoczęła zwolnieniem, jak jej kochana siostra. W tym roku poszła na roczny urlop, po roku dyrektorowania! Uciekła, żeby nie musieć się tłumaczyć z błędów i uchybień. A jej siostra co? Też na zwolnieniu jak rok temu. Ciekawe co w przyszłym roku odwalą. Może jakaś nowa tradycja? Ona ma w ******** rodziców i szkołę. Co do dorobku życia, to chyba chodzi ci o te brudne buty, w których przychodzi odbierać dziecko. Wstyd! Że taka osoba, na stanowisku dyrektora, nie potrafi zadbać o wizerunek. Na weselu też dała piękny popis "klasy"... Wstydzę się, że taka osoba jest dyrektorem szkoły, do której chodzi moje dziecko! Wstyd! Wstyd! Wstyd!

    oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • Gość
    ~Emeryt -12 ponad rok temuocena: 88% 

    Tej Pani już dziękujemy... Lepiej niech idzie na zwolnienie jak "siostry rządzące" i emerytura już puka. Po co robić sobie problemy w tym wieku...

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • Gość
    ~Rodzic -13 ponad rok temuocena: 92% 

    Jako rodzic, dorosłych już dzieci, bardzo mile wspominam czasy gdy moje pociechy były tu edukowane. Szkoła z bardzo pozytywnym nastawieniem do ucznia, fajna atmosfera, a przede wszystkim zaangażowani nauczyciele i zawsze "otwarte drzwi" do pani dyrektor (pani Urszuli). Na poziom nauczania również nie narzekałam. Co się tu stało ? Co się zmieniło ? Otwieram szeroko oczy ze zdziwienia .... i jakoś tak przykro...

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • Gość
    ~zorientowana -14 ponad rok temuocena: 88% 

    Pani dyrektor wygrała rok temu konkurs na Dyrektora tej szkoły właśnie dzięki głosom pisowskiego Kuratorium i dlatego jest pod ochroną. Wygrała ten konkurs pomimo tego że 90% Rady Pedagogicznej i pracowników Szkoły w Trzciannie podpisało się pod wnioskiem do Kuratorium o nie powoływanie jej na stanowisko Dyrektora. No cóż Kuratorium wie lepiej. Ważne żeby obsadzić jak najwięcej stanowisk "swoimi" a interes dzieci czy atmosfera pracy w tej szkole ... kogo to obchodzi.

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • Gość
    ~Do Absolwent -15 ponad rok temuocena: 87% 

    Ludzie się zmieniają... Jako uczeń nie widziałeś niektórych rzeczy. Zresztą byłeś zajęty swoją klasą a nie siedzeniem w tym oddziale przedszkolnym i pilnowaniem nauczycielki.

    oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • Gość
    ~Absolwent -16 ponad rok temuocena: 26% 

    Każdy chce prać tutaj brudy bo jest anonimowy. Doskonale wiemy że były dwa konkursy i najłatwiej kogoś obrzucać tutaj błotem. Jako były uczeń mogę powiedzieć że nigdy ja ani nikt z moich kolegów i koleżanek nie był ofiarą żadnej przemocy z strony nauczycieli. Spędziłem 7lat w tej szkole więc nikt mi nie wmówi że dzieją się tam takie incydenty. Szkoda tylko zamieszanych w tą grę nauczycieli i l obecnej dyrektor.

    oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • Gość
    ~Rodzic -17 ponad rok temuocena: 85% 

    Moim zdaniem to, co robi kuratorium w związku ze sprawami toczącymi się w tej szkole od x czasu to jawna kpina. Wszystko zamiatane pod dywan. Pani dyrektor pomimo zaciekłej walki o stanowisko, mimo wyciekających przy tym brudów idzie sobie na zwolnienie roczne i zostawia sytuację szkoły w opłakanym stanie. Najwidoczniej ma coś na sumieniu, skoro ucieka w tak krytycznym momencie dla swojej pracownicy. Oskarżona Pani nauczycielka chodzi po szkole zadowolona, jakby nie było żadnych oskarżeń i ogólnie nic się nie stało. Co tu się dzieje? Nie rozumiem, czemu ten problem jest tak bagatelizowany, skoro chodzi o dobro dzieci, które bez pomocy dorosłych nie poradzą sobie z tego typu wydarzeniami

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • Gość
    ~Mama -18 ponad rok temuocena: 88% 

    Myślę, że kuratorium mogłoby troszkę lepiej zbadać sprawę. Niestety to nie jedyne tego typu postępowania pani nauczycielki. Są dzieci, które doświadczyły nawet poniżania przed klasą przez tą kobietę. W poprzednich latach było wiele skarg i warto byłoby wnikliwiej zbadać sprawę...

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
tel. 603 755 223 lub napisz kontakt@glossk.pl

KUP eGŁOS