Pani Dominika sprawę zmiany w rozkładzie jazdy przedstawiła urzędnikom. W spotkaniu udział wzięli dyrektorzy szkół, przedstawiciele spółki MZK, urzędnicy. Mieszkanka usłyszała: - Jest pani jedyną osobą, która domaga się powrotu do starego rozkładu jazdy. Komunikacja miejska służy również innym. (fot. Anna Wójcik-Brzezińska)
- Pani Dominika od miesięcy wydeptuje drogi do ratusza, puka od drzwi do drzwi mieszkańców osiedla Makowska, przekonuje do swoich racji każdego, kto tylko znajdzie czas, by argumentów wysłuchać. Walczy – jak mówi – o autobus, który został nam mieszkańcom odebrany.
- Przyspieszenie połączenia o 20 minut w rozkładzie znacznie utrudniło życie niezmotoryzowanym obywatelom miasta – argumentuje. Mówi, że jest rzecznikiem rodziców, którzy zostali zmuszeni do rezygnacji z transportu publicznego i wożenia dzieci do szkół.
Do 12 września autobus linii 8 wyjeżdżał z pętli na osiedlu Makowska o godzinie 7. 00 rano. Prezes MZK Winicjusz Nowak, po tym, jak społeczność Szkoły Podstawowej nr 1 została przeniesiona z ul. Sienkiewicza do budynku przy ulicy Kilińskiego, zdecydował zmienić poranny rozkład autobusów tak, by – jak mówi – uczniowie na czas dojechali na lekcje. W międzyczasie, jak tłumaczy szef miejskiego przedsiębiorstwa, mieszkańcy bloku przy ulicy Sobieskiego, przy Lidlu zwrócili się o zorganizowanie przystanku w pobliżu ich miejsca zamieszkania. Zmienił się więc również rozkład kolejnego autobusu.
– Chodziło również o to, by dzieci z tej części miasta bezpiecznie i na czas dojechały do szkoły – mówi Winicjusz Nowak.
W konsekwencji zmian oświatowych, konieczna, w ocenie logistyków była jeszcze jedna korekta – przyspieszenie wyjazdu autobusy nr 8, wyjeżdżającego do tej pory z pętli o godz. 7.00, na godz. 6.40. Zaoszczędzone na starcie trasy 20 minut pozwoliło zmienić trasę i udostępnić poranne połączenia mieszkańcom Widok.
– Pani Dominika utrzymuje, że zabraliśmy osiedlu Makowska autobus, ja twierdzę, że dobro wspólne naszych klientów wymagało przyspieszenia tego połączenia – tłumaczy prezes MZK.
Szef przedsiębiorstwa utrzymuje, że osobiście odebrał wiele podziękowań za przyspieszenie wyjazdu autobusy na trasę.
– Muszę przyznać pani Dominice, że 20 minut wcześniej wyjść na autobus może być uciążliwością, ale jesteśmy komunikacją miejską i musimy zaspokajać wiele potrzeb – powtarza Winicjusz Nowak.
Uciążliwością, na którą zwraca uwagę skierniewiczanka wiąże się również z tym, że dojeżdżająca z osiedla Makowska młodzież, ucząca się w szkole średniej na Rawce nie ma dobrze skomunikowanych połączeń. Przesiadając się w centrum, na kolejny autobus musi czekać 25 minut. W okresie zimowym jest to szczególnie uciążliwe (pomijając kwestię, że musi wcześniej wstać).
Wiceprezydent Eugeniusz Góraj podkreśla: – Kurs nie został osiedlu Makowska odebrany. Jesteśmy natomiast, jako samorząd, od tego, by zabezpieczyć usługę w miarę możliwości wszystkim mieszkańcom.
Skierniewiczanka powtarza – wozicie powietrze! Nikt o 6.40 nie wyjeżdża do miasta. Każde zdanie zaczyna: "My, mieszkańcy".
Skąd wniosek, że o godz. 7.00 autobus zapełniałby się na pętli?
– Rozmawiam z ludźmi, wiem – odpowiada zainteresowana.
Na dowód pokazuje listę ponad 300 podpisów, mieszkańców kolejnych adresów na osiedlu.
Czy to są klienci MZK, osoby, które korzystałby z połączenia, gdyby nie został zmieniony rozkład jazdy? Z danych spółki MZK wynika, że ósemka na pierwszych przystankach zabiera maksymalnie 13 do 15 osób.
– Nie wozimy powietrza, a twierdzenie, że mierzymy się z argumentami niemałej społeczności jest jakąś manipulacją – mówi prezes Winicjusz Nowak.
Dzieci z osiedla Makowska autobusami komunikacji miejskiej jeżdżą do Dwójki (ul. 1 Maja), Jedynki (ul. Kilińskiego), obywatelka wskazuje również szkołę na Rawce, więc bierzemy pod uwagę Siódemkę (ul. Kolbego).
Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 Roman Czyżewski pytany o problem z przyspieszeniem autobusu linii 8 mówi: – Żaden z rodziców nie zgłaszał mi problemu. Nas zawsze interesował przejazd od ulicy Sobieskiego. Zmienił się rejon, ale zostały zabezpieczone dojazdy.
Podobnie dyrektor Szkoły Podstawowej nr 2 Artur Błażejewski:– Żaden z rodziców nie sygnalizował problemu, z aktualnego rozkładu jestem bardzo zadowolony.
Marek Czarnota, dyrektor Siódemki przyznaje: – Jestem problemem najmniej zainteresowany, gdyż młodzież osiedla Makowska nie dociera na osiedlę Rawka. Spośród moich uczniów, którzy potencjalni mogliby korzystać z tych autobusów, są dwie dziewczynki, których adresy wskazują na osiedle Makowska, ale jeśli moje informacje są aktualne, żadna z nich na osiedlu Makowska nie mieszka, nie jestem zainteresowany sygnalizowanym problemem.
Skierniewiczanka pokazuje zgromadzoną dokumentację zdjęcia, przywołuje "wywiady z dziećmi": – Ósemka powinna zostać przywrócona. Na moich nagraniach i zdjęciach widać, że autobusy wożą powietrze – powtarza.
Urzędnicy zapewniają społeczniczkę — raz na kwartał analizujemy dane, jakie zbieramy ze wszystkich tras, bierzemy pod uwagę sygnały naszych klientów.
Trudno skierniewiczance odmówić determinacji i zaangażowania, warto przypomnieć, że trzy lata temu to właśnie ona wywalczyła przystanek przy Trójce, ostatnimi czasy zaangażowała się w zmianę organizacji ruchu na osiedlu Makowska. Tym razem skierniewiczanka nie znajduje zrozumienia dla swoich argumentów albo inaczej – zebrane podpisy mogą nie wystarczyć, by ósemka wyjechała na trasę dwadzieścia minut później.
— Nieelegancko jest wypominać mi, że osobiście jestem zainteresowana zmianą, bo moja córka korzysta z tego autobusu. Walczę o przywrócenie połączenia dla wszystkich — powtarza.
Petycja mieszkańca
Petycja jest formą bezpośredniego uczestnictwa obywateli w procesie sprawowania władzy. Daje możliwość zebrania głosów poparcia lub sprzeciwu wobec jakiejś inicjatywy. Zebrane podpisy stanowią dowód na to, że reprezentujesz interesy większej grupy obywateli. Dzięki temu obywatel może skłonić lokalne władze do interwencji w konkretnej sprawie, zmiany niechcianej decyzji, wprowadzenia korzystnych dla obywateli rozwiązań. Żeby zebrać podpisy, warto pamiętać o kilku ważnych elementach.
- Adresat – czyli osoba, do której petycja jest skierowana. Musi być określony w sposób jasny i czytelny.
- Autor – podpisy pod petycją mogą zbierać osoby prywatne, grupy nieformalne, organizacje.
- Tytuł – musi wzbudzać zainteresowanie, odzwierciedlać sedno sprawy, którą się zajmujesz, precyzyjnie oddawać treść petycji i być możliwie krótki. Nie może wprowadzać w błąd!
- Treść – musi być zwięzła (ze wszystkimi dodatkowymi elementami maksymalnie jedna strona), sformułowana w sposób pozwalający szybko zrozumieć, jaki jest jej cel.
- Poparcie autorytetów – starania w Skierniewicach budowy ścieżki rowerowych pokazało, jak ważna jest siła nazwisk na liście.
- Tabela na podpisy – powinna zawierać następujące pola:
- imię i nazwisko;
- miejsce zamieszkania (opcjonalnie);
- numer PESEL (opcjonalnie);
- podpis;
- adres e-mail, jeśli osoba chce otrzymywać od nas dodatkowe informacje.
- Klauzula informacyjna – informacja o tym, kto zbiera dane osobowe i będzie ich administratorem.
Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 6
3Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Pani Dominika Skorłutowska działała do tej pory na rzecz osiedla Makowska i mam nadzieję, że będzie robiła to nadal.
Zdumiewa mnie zamieszczona przez redaktorke instrukcja dla czytelnikow odnoszaca sie do formulowania petycji do gazety i do urzedu. Czegos takiego jeszcze nie bylo w kontaktach urzednik petent. Czy Pani redaktor zalezy na wzroscie liczby czytelnikow jej gazety? Z moich obserwacji wynika, ze raczej ich ubywa w zastraszajacym tempie. Czytelnicy "skladaja sie" na Pani pensje szanowna pani redaktor wiec nalezaloby ich szanowac. A obecni petenci beda elektoratem dla przyszlych urzednikow, czyli przyszlymi pracodawcami. Zajmijcie sie wreszcie powaznie problemami jakie stwarzaja pracownicy MZK.
Dyrektor MZK to się nadaje wodę grabić albo liście pompować.
Za mało pieniędzy mają na zwiększenie ilości autobusów w mieście?To niech pozwalniają różnych kolesiów, znajomków, radnych co teraz siedzą w spółkach miejskich , np. w MZK. Czytałem ,że rocznie płacimy na tych obiboków 30 milionów zł. z naszych podatków.
Wszystkie linie autobusów w naszym mieście jak zaczynają jeździć to jeżdżą jeden po drugim a później jest długa luka czasowa. Niedługo się przeprowadzam poza granice miasta i niestety tylko linia nr 7 mi odpowiada by dzieci dojechały do szkoły. Niestety akurat poranny autobus po 7 nie jedzie przez ulicę gdzie zlokalizowane są szkoły 9 i4. Oraz nie ma możliwości przesiadki gdyż przykładowo 7 pod szpital podjeżdża o 7.44 a wszystkie autobusy już odjadą cobjada ulica szarych szeregów (5,6) można przesiąść się do 8 odjeżdża 7 45 jeśli się zdąży i nie będzie żadnego opóźnienia. Tak samo droga powrotna linia nr 7 przez Szarych szeregów odjezda 12.36 i 14.16 akurat córka kończy 12.35 i 14.25. może warto byłoby przesunąć godziny odjazdu autobusów i dostosować je pod uczniów kończących lekcje. Niestety 7jest jedynym autobusem który jedzie na Ludwików
Autobus o 7.00 idealnie pasował chociażby na dojazd na lekcję do skierniewickiego "Ekonomika" na godz. 8.00, czy też do pracy. Był również dobrym połączeniem z innymi autobusami kursującymi z centrum miasta np. na Rawkę. Przed autobusem o 6.40 jest autobus o 6.05, potem 7.25, 8.30, 9.10, 10.50 a potem długo nie ma żadnego. Kolejny dopiero o 13.40, a więc po trzech godzinach i kolejny zaraz o 14.15. Godziny kursòw autobusu nr 8 nie są zsynchronizowane z godzinami rozpoczynających się lekcji. Często fakt ten powoduje, że dzieci zmuszone są zrezygnować z komunikacji miejskiej i wybierają inne środki transportu. Godziny rozpoczęcia lekcji w szkołach są mniej więcej takie same. Dzieci uczęszczające do SP nr 2 mając lekcję na 10.40 muszą jechać autobusem tym o 9.10. A mając lekcję na 12.40, czy 13.40 muszą jechać tym o 10.50. Czas kursu do szkoły wynosi ok 12 minut. Uczeń czeka więc na lekcję ok. 1,5 godziny i dłużej.
Widać że jest problem , kolejny artykuł ukazany i dalej nic nie zrobione . To bardzo przykre . Pani Dominika walczy o dzieci , o nasze skrzyżowania itp a tak traktować człowieka . Gdy ją wypychają oknami wchodzi drzwiami .
Jestem poruszony tym artykułem, bo dowiedziałem się z niego, że mój podpis pod petycją to skutek zabiegów p. Dominiki. Redaktorka Głosu tak pisze o p. Dominice „ przekonuje do swoich racji każdego, kto tylko znajdzie czas, by jej wysłuchać.” Czas miałem by wysłuchać ale mam też swój rozum, potrafię myśleć samodzielnie, podobnie jak 300 osób, które wraz ze mną podpisały petycję, dzwoniły do prezesa MZK i do sekretariatu prezydenta, domagając się przywrócenia starego rozkładu jazdy, wiem to od nich. Osiedle Makowska leży na końcu Skierniewic, dociera tu tylko jeden autobus i należy liczyć się z naszym zdaniem. W rozwleczonym artykule wypowiadają się dyrektorzy szkół, którzy nie mają nic do powiedzenia ale dyrektor szkoły średniej na Rawce, do której dojeżdżają uczniowie milczy, bo nie został zaproszony do dyskusji. Artykuł jest manipulacją, a jego końcówka obrzydliwa.
Mój syn chodzi do Szkoły Podstawowej nr 1. Po zmianie jej siedziby, dojeżdża na ulicę Kilińskiego autobusem linii nr 3. Na kolejnych przystankach do tego autobusu wsiadają jego koledzy i koleżanki. Nie wiem, skąd ten Pan prezes MZK wymyślił sobie, że nasze dzieci z SP 1 jeżdżą jakąś 8. Od początku września jeżdżą one autobusem nr 3, który jedzie przy dworcu i ulicą Sienkiewicza, gdzie wcześniej była nasza szkoła. Ósemką nigdy przed godz. 8 nie jeździły i nie jeżdżą.
No ja się do pracy spóźniam, bo syn zamiast jeździć autobusem, musze go wozić, masakra, ratusz ma w gdzieś te część miasta.