Świerszcze z brokułami? To się nie przyjmie!

Anna Gembicka, wiceminister rolnictwa, pełnomocnik rządu ds. lokalnych inicjatyw społecznych w rozmowie z „Głosem” mówi: – Nasza  kultura zdecydowanie nie sprzyja takim rozwiązaniom. My, jako rząd na pewno nie będziemy wprowadzać żadnego wymuszania, czy nawet promować lub zachęcać do jedzenia robaków, bo to zwyczajnie  nie leży w naszej naturze. Zresztą, mamy wspaniałe, zdrowe, lokalne produkty, które są podstawa naszej diety i nie widzę powodu, by w jakiś sposób modyfikować ją na białka kulturowo obce.

Moda na słoiki może być pomysłem na biznes rolników?

– Im krótsze łańcuchy dostaw, tym lepszy produkt trafia na nasze stoły. Oferta skierniewickiego instytutu daje wsparcie rolnikom na pierwszym i kolejnych etapach tworzenia firmy. Jeśli ktoś już zdecyduje się na  prowadzenie takiej  działalności, warto, by za projekt technologii odpowiadali fachowcy. Instytut Ogrodnictwa w swojej ofercie ma choćby badanie rynku, sprawdzenie, czy dany produkt ma szansę się przyjąć, czy klienci będą skłonni sięgnąć po dane przetwory, w CPPO można też zlecić zaprojektowanie opakowania. To doskonała współpraca nauki i praktyki.

Dobrze jednak, by ministerstwo rolnictwo, prócz dużego przetwórstwa, przedsiębiorców, którzy dysponują kapitałem, dostrzegło również tych, których dziś namawia się do rozpoczęcia działalności gospodarczej.

– My przede wszystkim skupiamy się na indywidualnych rolnikach, także tych mniejszych podmiotach. Dlatego w zeszłym roku  uruchomiliśmy  nabór na wsparcie przetwórstwa. Udostępniliśmy rolnikom fundusze choćby na zakup budynków, zakup sprzętu, środków transportu. Myślimy o wsparciu małego, lokalnego przetwórstwa.

Przypomnę również, że wsparcie, w postaci dopłat, dla 97 proc. gospodarstw w kraju będzie  wyrównane do średniej unijnej. Kontynuujemy program „Młody rolnik”, uruchamiamy fundusze na dywersyfikacje dochodów w rodzinach na wsi. Sama jestem z rodziny rolniczej z małego gospodarstwa (poniżej 10 ha) i zdaję sobie sprawę, jak trudno  jest utrzymać się z tej działalności, stąd różne mechanizmy wsparcia.

Jest miejsce na produkcję robaków w tych gospodarstwach? Politycy straszą, że zostaniemy zmuszeni do sięgnięcia po to białko. Nie pytałabym o to, gdyby nie fakt, że w ostatnich dniach media społecznościowe zalały zdjęcia polityków PiS-u siedzących nad talerzami z mięsem. Zdjęciom towarzyszyły posty, które można skrócić do stwierdzenia, że „elity liberalne chcą odebrać Polakom mięso i zmusić ich do jedzenia robaków”.

– Co prawda Unia Europejska dopuszcza wykorzystanie robaków w przemyśle spożywczym, ale…

Przecież nie narzuca nikomu obniżenia konsumpcji mięsa czy nabiału do zera i zamiany schabowego na świerszcze.

– Nasza  kultura zdecydowanie nie sprzyja takim rozwiązaniom. My, jako rząd na pewno nie będziemy wprowadzać żadnego wymuszania, czy nawet promować lub zachęcać do jedzenia robaków, bo to zwyczajnie  nie leży w naszej naturze. Zresztą, mamy wspaniałe, zdrowe, lokalne produkty, które są podstawa naszej diety i nie widzę powodu, by w jakiś sposób modyfikować ją na białka kulturowo obce.

A jednak lekarze i dietetycy powtarzają (pomijam ekologów, by nie zaogniać) – że nadmiar spożywanego przez rodaków mięsa, zwyczajnie szkodzi ich zdrowiu. Radykalne zmniejszenie spożywania mięsa zaleca np. Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem funkcjonująca w ramach Światowej Organizacji Zdrowia. Ocenia, że powinno się ok. 0,5 kg przetworzonego mięsa tygodniowo. To blisko dwukrotnie mniej niż obecnie spożywa się w Polsce.

To, że w Skierniewicach mówimy na temat szans, jakim dla rolników może być małe przetwórstwo, nie znaczy, że ktokolwiek postawił postulat, by ograniczyć spożycie mięsa. Polacy to ludzie racjonalni, każdy człowiek dobiera sobie  dietę według upodobań, ale i zaleceń lekarza, potrzeb, czy dostępu do produktów spożywczych. Kluczową sprawą jest to, by sięgać po mięso od sprawdzonego producenta, najlepiej bezpośrednio od rolnika. A trzeba  powiedzieć, z czego pewno sobie pani nie zdaje sprawy, że polski rolnik przoduje, jeśli chodzi o dobrostan zwierząt. Ministerstwo rolnictwo zabiegało, by mięso, które trafia z Polski na europejskie stoły miało wyraźne oznaczenie kraju pochodzenia.

Przepis dotyczy mięsa świń, drobiu, kóz i owiec. To drugi po ziemniakach produkt objęty obowiązkiem flagowania.

– Ja mówię o jeszcze jednej informacji – dotyczącej tego, że zwierzę, z którego mięso pochodzi było przez rolnika dobrze traktowane. Chcemy podkreślać, że Polska i polscy rolnicy dbają o zwierzęta. Nie jest prawdą, co mówią  niektóre pseudoekologiczne organizacje, że rolnik nie dba o zwierzęta. Trzeba pokazywać dobre praktyki i przykłady. Zapewniam, że jeśli kupi pani mięso od rolnika, a nie w supemarkecie, otrzyma pani zdrowy produkt.

Anna Wójcik-Brzezińska

Anna Wójcik-Brzezińska

napisz maila ‹
ostatnie aktualności ‹

Jak oceniasz ten artykuł?

Głosów: 1

  • 1
    BARDZO PRZYDATNY
    BARDZO PRZYDATNY
  • 0
    ZASKAKUJĄCY
    ZASKAKUJĄCY
  • 0
    PRZYDATNY
    PRZYDATNY
  • 0
    OBOJĘTNY
    OBOJĘTNY
  • 0
    NIEPRZYDATNY
    NIEPRZYDATNY
  • 0
    WKURZAJĄCY
    WKURZAJĄCY
  • 0
    BRAK SŁÓW
    BRAK SŁÓW

2Komentarze

dodaj komentarze

Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.

Treść niezgodna z regulaminem została usunięta. System wykrył link w treści i komentarz zostanie dodany po weryfikacji.
Aby dodać komentarz musisz podać wynik
  • Gość
    ~czytelnik 2 ponad rok temuocena: 100% 

    Bolszewicka propaganda.

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • Gość
    ~czytelnik 1 ponad rok temuocena: 67% 

    Podsycanie atmosfery przedwyborczej, nic więcej. Artykuł subiektywny, jak cała redakcja głosu.

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • Gość
    ~czytelnik 0 ponad rok temuocena: 0% 

    Dzisiaj rolnik powinien hodować zwierzęta jeżeli posiada gospodarstwo agroturystyczne. W Singapurze już jest w restauracjach nie drogie mięso wołowe, wieprzowe, jagnięce i drobiowe z komórek macierzystych .Anglia i Japonia już produkuje mięso z komórek macierzystych bez surowicy. Dzisiaj postny piątek przed Wielkanocą .Przydałoby się zjeść postnie szarańczę wędrowną na oleju albo świerszcza domowego czy pleśniaka złocistego w zasmażce na mące kukurydzianej ale do tej pory w sklepach miejscowych nie można kupić ani mięsa z komórek macierzystych ani pasteryzowanych owadów.

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • Gość
    ~czytelnik1 -1 ponad rok temuocena: 100% 

    Czy jak myślisz, to Cię boli?

    oceń komentarz  zgłoś do moderacji
tel. 603 755 223 lub napisz kontakt@glossk.pl

KUP eGŁOS