W poniedziałek 17 kwietnia autobus linii 8 z pętli przy ul. Makowskiej wyjedzie o godz. 6.50. – To kompromis, jaki udało nam się wypracować. Nie ukrywam, że mam pewna obawy, czy zmiana nie spowoduje protestów w innych częściach miasta – przyznaje Zbigniew Zagawa (na zdj.), naczelnik wydziału dróg miejskiego ratusza.
– Nie ma znaczenia moja ocena zasadności decyzji, 17 kwietnia ósemka wyjedzie na trasę dziesięć minut później. Naturalnie będziemy monitorować sytuację. Zrobimy wszystko, by zmiany w rozkładzie jazdy jednego autobusu, nie spowodowały spiętrzenia się problemów w innej części Skierniewic – mówi Winicjusz Nowak, prezes MZK w Skierniewicach.
Przypomnijmy, że do 12 września autobus linii 8 wyjeżdżał z pętli na osiedlu Makowska o godzinie 7.00 rano. Prezes MZK Winicjusz Nowak, po tym, jak społeczność Szkoły Podstawowej nr 1 została przeniesiona z ul. Sienkiewicza do budynku przy ulicy Kilińskiego, zdecydował zmienić poranny rozkład autobusów tak, by „uczniowie na czas dojechali na lekcje”.
W konsekwencji nastąpiła korekta – przyspieszenie wyjazdu autobusy nr 8 z pętli przy ulicy Makowskiej z godz. 7.00, na godz. 6.40. Zaoszczędzone na starcie trasy 20 minut pozwoliło zmienić trasę i udostępnić poranne połączenia mieszkańcom Widok – przekonywał szef spółki. Ponad pół roku zajęło mieszkańcom przekonywanie urzędnikom, że decyzja była bezsensowna i skutkuje tym, że z osiedla codziennie wyjeżdża autobus z powietrzem.
Uciążliwością, na którą zwracali uwagę skierniewiczanie, jest fakt, że „dojeżdżająca z osiedla Makowska młodzież, ucząca się w szkole średniej na Rawce nie ma dobrze skomunikowanych połączeń autobusowych”. Przesiadając się w centrum, na kolejny autobus musi czekać 25 minut. W okresie zimowym jest to szczególnie uciążliwe (pomijając kwestię, że musi wcześniej wstać). Zima minęła, jak zostaliśmy poinformowani – „prezydent miasta zdecydował się na kompromis”. Ósemka na trasę wyjedzie 10 minut później.
Dlaczego dopiero teraz i dlaczego w ogóle, skoro przez minione miesiące miejski przewoźnik i ratusz przekonywali – nie ma o czym rozmawiać, jeśli problem istnieje, najwyżej dotyka dwóch osób?
Niczego nie ujmując stronom dialogu – historia zmiany rozkładu jazdy ósemki pokazuje – zbierz podpisy pod petycją, wykaż odpowiednio dużo determinacji, osiągniesz cel.
Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 4
1Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Dziękuję pani Dominiko Skorłutowska za determinację i za to, że moje dziecko może bezpiecznie i na czas jeździć do szkoły.
Odnośnie tej linii nr 1 to chcę wyrazić swoje oburzenie, jak tak można,. Żeczywiscie gdyby chodziło o dzieci to rozumieniem, ale to taka wymówka, nawet sami panowie kierowcy mówią że to dla tej pani jest zmiana. Inni pasażerowie pracują też w poważnych instytucjach i przez tę zmianę spóźniają się do pracy. Gdy są ferie, czy przerwa świąteczna to ten autobus jeździ na próżno. Zresztą ta pani też nie jeździ codziennie bo ma kilka kursów dopasowanych pod swoje godziny pracy. A inni pasażerowie, cóż narażają się i spóźniają codziennie do swojej pracy. Taki mamy przykład żądzenia, pokazywania co to nie można na danym stanowisku. Chyba miasto ma za dużo pieniędzy na paliwo, może każdy tak sobie zażyczy podwózkę pod swoją pracę czy szkołę. Bo dużo jeździ też młodzieży i należałoby brać przykład od pani pedagog. Może pan prezes byłby łaskawy i tak wszystkich porozwoził. Oby tak dalej. Gratuluję pomysłu i wykorzystania stanowiska.
Ja chciałem poruszyć sprawę linii nr 1. Otóż od nowego roku szkolnego została zmieniona trasa tęgo autobusu dla jednej pani która pracuje w szkole podstawowej nr 2. Autobus skręca z ulicy Batorego w ulicę 1 Mają, dojeżdża do ronda po czym zawraca i zatrzymuje się przy szkole. Pani wysiada przed samą szkołą. Jest to osoba młoda, która spacerkiem mogłaby dojść może 5 minut drogi. Ale po co skoro specjalnie dla niej zmieniono trasę. Pasażerowie czują się jakby jechali prywatnym autobusem tej pani. Oficjalnie mówi się w MZK że to Pani dyrektor szkoły wystąpiła z pismem po to żeby dzieci dojeżdżały, ale żadne dziecko nie jeździ. Prawda jest taka że mąż tej pani jest kierowcą w MZK i żonie załatwił. A co nie można? Taka prywata. W jakim kraju my żyjemy, nawet się zdarzyło że pan kierowca raz się zapomniał i nie skręcił w ul. 1 Maja. To pani bezczelnie zwróciła mu uwagę i musiał dojechać do ronda po czym zawrócił i podwiózł ja pod szkołę. Są osoby które muszą dojść do przystanku 2 km.
Jeżeli nie należy się do osób związanych z władzą to trudno jest przeprowadzić nawet najbardziej potrzebną zmianę, dlatego efekty działań p. Dominiki oraz jej determinacja zasługują na szacunek i podziw.
Czy 10 min coś zmieni ? Dla mnie wątpłe. Duma do kieszeni proszę Pana Prezesa .:) Kobieta góruje a Pan nie może być gorszy na to wygląda. Czemu w tych czasach ludzie nie potrafią ze sobą rozmawiać, dogadywać się, mieć choć trochę szacunku ,ze wszystkim rzeba biegać do mediów, rozgłos robić.. i dopiero wtedy są efekty . Bo w dzisiejszych czasach tylko pieniądz i honor..
Uczniowie z SP nr 1 z ul. Sienkiewicza nie korzystają z linii nr 8, gdyż trasa tej linii nie obejmuje tej ulicy.
Mieszkanko osiedla, Dominiko Skorłutowska, daj buzi w lustro i przestań spamować, hehehehe
To zasługa mieszkanki osiedla Makowska Pani Dominiki Skorłutowskiej. Szacun za wytrwalość i determinację.
To zasługa mieszkanki osiedla Makowska Pani Dominiki Skorłutowskiej. Szacun za wytrwalość i determinację.
To zasługa mieszkanki osiedla Makowska Pani Dominiki Skorłutowskiej. Szacun za wytrwalość i determinację.