(fot. Anna Wójcik-Brzezińska)
- W obozowisku stanęli średniowieczni wojownicy. Zapach jadła, odgłosy fechtunku, muzyka czasów minionych – przyciągnęły na teren Muzeum Historycznego Skierniewic (20.05) zaciekawionych niecodziennym widowiskiem.
- – Tak odrywamy się od rzeczywistości, staramy się zarażać pasją zgłębiania wiedzy historycznej – mówi w rozmowie z „Głosem” Michał Onuszko z Grupy Rekonstrukcji Historycznej „Czarny Wąż”, narrator widowiska.
Nie będzie przesadą stwierdzić, że skierniewickie muzeum w tę jedyną majową noc, gdy instytucje wystawiennicze w całym kraju otwierają swoje podwoje, zalała fala zwiedzających. Takiej frekwencji i zainteresowania działalnością mogą zazdrościć instytucji organizatorzy imprez plenerowych, czy przygotowujący wystawy. Sukces akcji „Noc Muzeów” skromnie i z uczciwością muzealnika skomentował Radosław Stefanek: – U nas tak zawsze. W tym roku postanowiliśmy zaprosić do organizacji wydarzenia profesjonalistów – rekonstruktorów. Nie było łatwo, są rozchwytywani!
Na terenie muzeum odbywały się warsztaty, na terenie wokół instytucji powstała średniowieczna wioska.
– Przyjechaliśmy pokazać kulturę średniowiecza, to, jak wyglądało życie w Skandynawii i na Słowiańszczyźnie w X w. i w czasach początków państwa polskiego. Przygotowaliśmy pokazy rzemiosła, można spróbować sił w rozpalaniu ognia, w tkaniu krajek. Oczywiście, największą uwagę przykuwają walki naszych wojowników. Prezentowany przez wojów kunszt fechtunku rozpala, nie tylko najmłodszych – mówił w rozmowie z „Głosem” Michał Onuszko z Grupy Rekonstrukcji Historycznej „Czarny Wąż”, narrator widowiska.
– Tak odrywamy się od rzeczywistości, staramy się zarażać pasją zgłębiania wiedzy historycznej – mówi ten, który przedstawia się również imieniem Leif.
Michał Onuszko tłumaczy: – Jestem jarlem, czyli dowódcą drużyny zbrojnej Wikingów.
Jarl to skandynawski tytuł tak jak w Polsce wojewoda albo książę.
Grupy rekonstrukcyjne to z jednej strony pasjonaci, z drugiej – profesjonaliści, szukający sposobu na popularyzację wiedzy. Wśród rekonstruktorów poznaliśmy archeologów i historyków. – Naszą grupę tworzą ludzie z bardzo różnych stron, zajmujący się tak różnorodnymi zajęciami, że trudno się domyślić, co w ich głowach się zrodziło, aby zwrócić się w stronę historii – przyznał w rozmowie z „Głosem” Michał Onuszko.
Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 6
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Jaka noc, jak to był wieczór co najwyżej, bo w nocy (już od 23) to było wszystko zamknięte