– Ciepłownia informuje, że obniża taryfy, ale nie bierze pod uwagę, że spółdzielcy do końca roku korzystają z rekompensat, więc oni zapłacą więcej. Może i to pokrętne, ale rzadko kto wnika w szczegóły rachunku – tłumaczy Krzysztof Tułacz, prezes Skierniewickiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
W czym rzecz?
Prezes Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdził (17.10) nowe taryfy dla ciepła w Skierniewicach. Na początku listopada spółka opublikowała stawki. Prezes EC Mateusz Jarczyński ogłosił w minionym tygodniu (7.11): „Będzie taniej”.
– Od 1 grudnia mieszkańcy centrum Skierniewic zapłacą (rok do roku) o 4 proc. mniej za gigadżul ciepła. Skierniewiczanie na os. Rawka stawki będą mieć o 10 proc. niższe niż w minionym sezonie grzewczym. Obniżki odczują odbiorcy ciepła systemowego wspólnoty osiedla Kubusia Puchatka (11 proc.) – poinformował szef miejskiej ciepłowni. Naturalnie, prezes EC zastrzegł, że, na to, jak kształtować się będą rachunki poszczególnych gospodarstw w tym sezonie grzewczym, wpływ mieć będzie wiele innych czynników, m.in. rozliczenia przez wspólnoty, koszty utrzymania części wspólnych w budynkach wielorodzinnych oraz opłaty stałe (moc zamówiona).
Mateusz Jarczyński przyznaje, że zmiany w taryfikatorze dotyczą również opłat stałych, wnikających z gotowości ciepłowni do dostawy ciepła. – Zasada jest taka – im mniej ciepła pobierasz, tym koszty są większe, opłaty stałe wyższe – mówi.
Prezes SSM Krzysztof Tułacz ruszył na odsiecz optymistycznego czarowania rzeczywistości: – Mateusz Jarczyński przekonuje, że będą obniżki, a spółdzielcy od 1 grudnia zapłacą więcej o jakieś 5 proc. Jak to możliwe?! Prezes zapomina, że tańsze ciepło, będzie, jeśli odbiorca nie korzysta z rekompensat, a w naszych zasobach korzystają z nich wszyscy.
EC informując o obniżce, mówiła ledwie o zmianie taryfy, a nie rachunkach swoich odbiorców. Być może dlatego, że pan Jarczyński oświadczył – im mniej grzejesz, więcej płacisz, a decyzja obniżka nie musi oznaczać... oszczędności(!).
Z tym zastrzeżeniem, że stawki obowiązywać będą do końca roku.
– W styczniu odczujemy odmrożenie cen ciepła. Jeśli w tej sprawie nie zapadną decyzję – ani prezes ciepłowni, ani zarządzający SSM nie wyjaśnią skierniewiczanom, jak obniżka może być 30 proc. wyższymi rachunkami – zżyma się Krzysztof Tułacz.
Tak zwany system wyrównań dotyczący gospodarstw domowych panoszących koszty ogrzewania w ramach opłat czynszowych i tak zwanych odbiorców wrażliwych obowiązuje do końca 2023 roku.
Czy w projekcie budżetu państwa na 2024 r. znajdą się pieniądze na przedłużenie działań osłonowych gospodarstw domowych przed podwyżkami cen ciepła?
Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 8
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
No tak Tułacz... on nigdy nic nie może.