(fot. Bartosz Nowakowski)
Zakończenie zbiorów jabłek w gminie Kowiesy w tym roku zakończy się szybciej o co najmniej dwa tygodnie. Ceny w skupach są wyższe niż w zeszłym roku, ale towaru będzie zdecydowanie mniej. Wielu sadowników zastanawia się nad założeniem sadów nastawionych na produkcję sokową.
Z wyliczeń sadowników wynika, że tegoroczne zbiory jabłek nawet w największych sadach zakończą się około 10 października. W porównaniu do ubiegłych lat to przesunięcie o dobre dwa tygodnie.
– Wcale nie dziwi mnie taka sytuacja, od początku powtarzałem, że natury nie oszukamy. Kwitnienie miało miejsce już na początku kwietnia, a cała wegetacja przebiegła o trzy tygodnie wcześniej – mówi w rozmowie z „Głosem” Kamil Porada, właściciel sadu w Wędrogowie.
Podczas rozmowy sadownik szacuje, że zbiory są na półmetku. Jeśli wszystko dobrze pójdzie zakończenie przewiduje na połowę października. Z pewnością w tym roku owoców jest zdecydowanie mniej na drzewach. Wpłynęło na to kilka czynników. Pierwszy to przymrozki, które pojawiły się w trakcie wspomnianej wegetacji, drugi to dużo mniejsze obrodzenie. W sadzie Kamila Porady straty po przymrozkach nie były aż tak dokuczliwe.
– Gmina Kowiesy położona jest dość pagórkowata, dlatego sady położone na wyższych partiach nie doznały tak dużych strat. W moim przypadku strata może nie jest dotkliwa, ale na dokładne liczenie jeszcze przyjdzie czas – dodaje sadownik z Wędrogowa.
W zupełnie innej sytuacji jest Jacek Ossowicz, u którego w sadzie straty ostatecznie mogą sięgnąć nawet 80 procent. Plantator w swoich sadach ma jabłonie oraz śliwy. Jak sam przyznaje jedna z odmian śliw – Top Hit Plus przemarzła całkowicie.
– W trakcie wegetacji wystarczy jeden zaburzony dzień, a cała odmiana może nie obrodzić. Mniejsza ilość towaru z pewnością również wpłynie na szybsze zakończenie tegorocznych zbiorów – zaznacza Jacek Ossowicz.
Jak się okazuje mniejsze zbiory notowane są w całej Europie, choć w Unii Europejskiej to Polska jest największym producentem. Mniejsza ilość towaru na rynku wpływa również na cenę. W ostatnich tygodniach cena w skupie (za kilogram) to 1,03 zł za jabłko przemysłowe, Ligol – 1,90 zł, Gala – 2 zł. W porównaniu do zeszłego roku to wzrost średnio o 30 groszy na kilogramie.
– Warto jednak pamiętać, że cena jabłka w skupie nie zmienia się od dekad, podczas gdy niemal wszystkie koszty produkcji wzrosły diametralnie. Chodzi o ceny nawozów, ceny środków ochrony i przede wszystkim stawki dla pracowników. Dziś stworzenie hektara sadu w porównaniu do choćby sprzed 10 lat to naprawdę bardzo duża różnica – wskazuje Kamil Porada.
Sadownicy potwierdzają, że przyszłością może być tworzenie sadów z nastawieniem na produkcję sokową. Wiąże się to jednak z pewnymi warunkami.
– Uważam, że jest do dobry kierunek i ciekawe rozwiązanie, jednak musi być spełniona jedna rzecz. To przede wszystkim długotrwały kontrakt z producentem, który da gwarancje na stworzenie takiego sadu z odpowiednimi odmianami. Z pewnością koszty utrzymania takiego sadu są mniejsze – kończy Jacek Ossowicz.
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.