Grupa mieszkańców zorganizowała zbiórkę darów oraz transport pomocy humanitarnej dla bliźniaczego miasta Łubnie w Ukrainie. Skierniewiczanie dostarczyli, oddalonej o 1200 km miejscowości, w sumie 9,6 t najpotrzebniejszych produktów.
Dary przed świętami mają wesprzeć mieszkańców Łubnego, ale też wewnętrznych przesiedleńców, którzy znaleźli tam schronienie przed wojną.
Do Łubnego ze Skierniewic dotarła (18.12) żywność z długim terminem ważności, m.in. konserwy oraz produkty dla dzieci. Wśród przewiezionych rzeczy znalazły się również środki higieniczne, proszki do prania, mokre chusteczki, a także koce, kołdry i poduszki, tak potrzebne przy aktualnie panujących warunkach pogodowych.
Co istotne, część transportu stanowiły materiały medyczne, takie jak bandaże, wenflony czy pieluchy dla dzieci i pieluchomajtki dla dorosłych. Te ostatnie trafiły do miejscowego centrum rehabilitacji, gdzie są szczególnie potrzebne.
Konwój wyjechał z Polski w poniedziałek, 9 grudnia. Do celu dotarł w środę. Trasa była wymagająca, m.in. ze względu na warunki pogodowe oraz ograniczenia wynikające z wojennej sytuacji Ukrainy. Jak opowiadają darczyńcy – „Przejazd odbył się bez większych przeszkód. Pomoc pod względem logistycznym została dobrze przygotowana, co niewątpliwie ułatwiło choćby przekraczanie granicy”.
Osoby, z którymi rozmawiamy, zastrzegają anonimowość. „Nie robimy tego na pokaz, chodzi o realne wsparcie potrzebujących” – mówią.
Za pomoc, w imieniu Ukraińców, mer Łubnego Oleksandr Pietrowicz Grycenko wyraził głęboką wdzięczność. Podkreślił, że wsparcie jest szczególnie ważne, gdyż w ostatnich miesiącach liczba konwojów humanitarnych docierających w Ukrainę znacząco zmalała. Ostatni transport ze Skierniewic dotarł tu tuż po Wielkanocy.
Warto podkreślić, że zgodnie z zamysłem organizujących akcję, pomoc do Łubnego dotarła przed świętami Bożego Narodzenia, które od minionego roku Ukraińcy obchodzą w terminie zgodnym z kalendarzem Kościoła Katolickiego. Zdecydowali, że chcą świętować „z całym cywilizowanym światem”. Zmiana daty to jeden ze skutków wojny. Prawosławny Kościół Ukrainy oraz Ukraiński Kościół Greckokatolicki zdecydowały się przejść na kalendarz nowojuliański, synchronizując daty świąt z kalendarzem gregoriańskim.
Skierniewiczanie podkreślają, że relacje między naszym miastem a ukraińskim miastem partnerskim, oparte na wieloletniej współpracy i wzajemnych wizytach w czasach pokoju, nie mogą ustać w czasie wojny. Wsparcie, które Ukraińcy otrzymali od skierniewiczan w grudniu, pozwoli mieszkańcom Łubnego godniej przeżyć nadchodzące święta.
Skierniewiczanie, którzy brali udział w konwoju, podkreślają, że „pomoc humanitarna dla Ukrainy pozostaje niezwykle istotna, zwłaszcza w kontekście wewnętrznych przesiedleńców, którzy opuścili swoje domy, ale pozostali w kraju”. W Łubnem, jak informuje merostwo, tylko do listopada zarejestrowano 7 662 przesiedleńców. Miasto stało się schronieniem dla 1 741 dzieci, 1 628 emerytów i niemal pół tysiąca osób z niepełnosprawnościami. Wszyscy uciekli przed wojną. To właśnie do nich, w dużej mierze trafiły, przekazane przez Polaków dary. Według danych z 2023 roku, na terenie Ukrainy było około 5 milionów osób wewnętrznie przesiedlonych. Liczba ta uległa zmianie w ciągu ostatniego roku.
Pomoc wysłana przez skierniewiczan Ukraińcom z bliźniaczego miasta jest dowodem na to, że solidarność między narodami nie zna granic – zarówno w czasie pokoju, jak w obliczu wojny.
Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 6
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Błagam Was, nie używajcie tej głupiej nowomowy "w Ukrainie", normalnie naturalnie brzmi forma "na Ukrainie". Dochodzi do takich śmiesznych sformułowań jak w szóstym akapicie "...liczba konwojów humanitarnych docierających w Ukrainę znacząco zmalała...". Rozumiem, że się u nas uprawia ukrofilię, ale nie róbcie tego kosztem języka ojczystego szczególnie Wy zwani dziennikarzami.