
(fot. Anna Wójcik-Brzezińska)
Czy Straż Graniczna faktycznie „podrzuca” cudzoziemców do domów dziecka? W Skierniewicach ta narracja rozprzestrzenia się jak wirus, a materiał filmowy miał trafić m.in. do posłów Mentzena, Bosaka i Brauna. Nasza redakcja wysłała pytania do Straży Granicznej, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Urzędu ds. Cudzoziemców, by ustalić fakty i procedury.
Do dzisiejszego spektaklu scenariusz czekał gotowy. „To już inwazja. Oni tutaj płyną” – przypomnijmy nagłówek wyborczego periodyku z 2023 roku. Poniżej zamieszczono zdjęcie łodzi wypełnionej nielegalnymi emigrantami. Gazetkę wydała Fundacji Niezależne Media, związana z mediami zarządzanymi przez Tomasza Sakiewicza.
Czy informacja, że do domu dziecka w Skierniewicach Straż Graniczna przywiozła i na mocy decyzji sądu umieściła w placówce trzech imigrantów, jest ważnym tematem? Oczywiście, zwłaszcza gdy wcześniej (17.06) do naszej redakcji trafił komunikat urzędu marszałkowskiego, że na terenie województwa łódzkiego nie powstaną nowe Centra Integracji Cudzoziemców. Krzysztof Barański, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Łodzi oświadczył:
Chciałbym poinformować, że w województwie łódzkim nie powstaną centra integracji cudzoziemców. Po przeprowadzeniu analizy potrzeb oraz dotychczasowych projektów wspierających imigrantów stwierdzono, że zadania realizowane dotychczas przez istniejące centra i ośrodki, utworzone w minionych latach, są wystarczające. W związku z tym, decyzją podjętą na podstawie tej analizy, nie planuje się utworzenia nowych Centrów Integracji Cudzoziemców w województwie łódzkim”.
W materiale video opublikowanym przez panów Artura Sułka i Michała Murgrabiego w wirtualnej przestrzeni znalazła się tymczasem informacja, że służba „podrzuciła” do domu dziecka cudzoziemców, a instytucja interwencyjna jest zaskakiwana decyzjami o konieczności ulokowania w ośrodku obcokrajowców.
Autorzy filmu informują, że do domu dziecka w Skierniewicach Straż Graniczna przywiozła trzy osoby. W nagraniu pada informacja, że są to dwaj chłopcy z Gwinei, jeden z Iranu. Tylko jedna z nich ma dokumenty. Informację postanowiliśmy zweryfikować i uszczegółowić w następujących instytucjach: Straż Graniczna, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, Urząd ds. Cudzoziemców. Do wszystkich instytucji wysłaliśmy (18.06) m.in. pytania:
- Jaki jest stan faktyczny, dlaczego te osoby trafiły do tego ośrodka?
- Jak długo te osoby będą przebywać w Skierniewicach? Jaki jest ich status? Jak wygląda dalsza procedura?
- Czy prawdziwa jest informacja, że chłopcy „zostali cofnięci z granicy niemieckiej”? Proszę również o informację, czy prawdą jest, że „ruszyła procedura (…), by zalegalizować pobyt” tych osób?
- Proszę o komentarz do cytatu z materiału video: „Straż Graniczna przywiozła te osoby niejako narzucając placówce ich przyjęcie. Dowiedzieliśmy się również, że zdarza się, że Straż Graniczna po prostu zostawia dzieci pod innymi placówkami i po prostu odjeżdża, ucieka. I potem na głowie tych osób, odpowiedzialnych za prowadzenie tych placówek, spoczywa dalsza odpowiedzialność za życie i bezpieczeństwo, zarówno swoich podopiecznych, jak i tych osób, które tam się znalazły”.
Rzecznicy państwowych instytucji potwierdzili otrzymanie naszych pytań. Czekamy na odpowiedzi. Ich treść opublikujemy niezwłocznie.
Michał Murgrabia wraz z radnym Sułkiem urządzili sobie nietypową wycieczkę po Skierniewicach. Nie chodzi jednak o podziwianie zabytków czy przyrody, lecz o polowanie na cudzoziemców. W ciągu jednego dnia naliczyli 15 osób o ciemniejszej karnacji – „Rekord!” – mogli pomyśleć, wpisując wyniki do notatników i robiąc zdjęcia „podejrzanym”. W domu dziecka dostrzegli trzech „potencjalnych terrorystów”: dwóch z Gwinei, jednego z Iranu.
MOŻE CIĘ ZAINTERESOWAĆ:
Biskup Osial w ogniu krytyki: „Liczy się ekonomia, nie nasze bezpieczeństwo” – emocje wokół centrum cudzoziemców w Skierniewicach
Czy Straż Graniczna podrzuca cudzoziemców do placówek opiekuńczych? Takie pytania brzmią jak scenariusz kiepskiego thrillera, lecz w Skierniewicach stały się częścią narracji, która – niczym wirus – rozprzestrzeniła się w mediach społecznościowych. Materiał filmowy miał trafić do posłów Mentzena, Bosaka i Brauna. Czy chodzi o bezpieczeństwo mieszkańców, czy raczej o polityczny zysk, gdzie strach przed obcym wymieniany jest na poparcie?
Magna Polonia, medium, w którym publikuje Murgrabia – opatrzyło aferę tytułem: „Skandal! Nielegalni imigranci zakwaterowani w domu dziecka”. Nagłówek ma stwarzać wrażenie, że sytuacja ze Skierniewic nie jest wyjątkiem i na naszych oczach dzieje się proceder, który zastąpi CIC-e.
Czy następny krok to „straże obywatelskie” pod domem dziecka w Skierniewicach?
Ekipa prawicowej telewizji rozstawiła w środę (18.06) pod domem dziecka w Skierniewicach wóz transmisyjny. Ustawiła też lekarza radiologa pod placówką, pytając o to, jak rozpoznać wiek człowieka. Wszak o osobach, które zostały umieszczone w placówce, dziennikarz mówi – „mężczyźni”.
Porażające są komentarze użytkowników mediów społecznościowych: „straumatyzowanym dzieciom z placówki dorzucono trzech zboczeńców”. Autorzy takich tekstów powinni dostać nagrodę za kreatywność w produkowaniu szkodliwych absurdów. Nie ustępują im twórcy telewizyjnych pasków: „Nielegalni migranci w domu dziecka w Skierniewicach – kto obroni polskie kobiety i dzieci przed migrantami Tuska?”
Tymczasem prawdziwymi ofiarami tej nagonki są podopieczni domu dziecka, którzy zamiast poczucia bezpieczeństwa, dostali lekcję nienawiści. Paradoksalnie, ci sami ludzie, którzy krzyczą o „ochronie polskich dzieci”, fundują im edukację w stygmatyzacji, wypatrując z drona przerażenia białych maluchów.
Nie po raz pierwszy publiczność ma być jedynie użytecznym narzędziem w rękach osób szukających politycznej rozgrywki. W narracji Murgrabiego i spółki to władze miasta stają się winowajcą wszystkiego – od obecności cudzoziemców po… zapewne kapryśną pogodę.
Polowanie na cudzoziemca to świetny spektakl. Scenografia nachalna, ale szybka do przygotowania: strach, fake newsy, brak refleksji. A na końcu tej sztuki – zamiast rozwiązania problemu – kolejna porcja podziałów. I pytanie: czy Skierniewice naprawdę potrzebują safari na ludzkiej godności?
Zbratać się przeciwko komuś? Wystarczy wskazać innego, podsycając lęk i uprzedzenia. Tyle że Skierniewice nie potrzebujemy safari na ludzką godność a rozsądku i empatii, czyli wartości, które dziś pozostają w cieniu politycznego cynizmu.
CZYTAJ TAKŻE:
Palestyński inwestor wskazuje na finansowe trupy w ubojni pod Skierniewicami. Prezes spółki twierdzi, że został oszukany
Straż graniczna podjęła działania w związku z nielegalnym pobytem jednej z osób

Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 6
0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Pani redaktor to jednak powinna brać tych wszystkich cudzoziemców pod swój dach, takie miłosierdzie jakie pani okazuje nie może się zmarnować.