(fot. Unia Skierniewice)
Konrad Kowalczyk, rozegrał honorowy 191. mecz w barwach Unii Skierniewice i tym samym zakończył profesjonalną karierę. Skierniewiczanin przyznaje, że nie zamierza rozstawać się z piłką nożną i podzielił się z nami wrażeniami z pierwszych meczów w barwach skierniewickiego klubu, marzeniach i planach na przyszłość.
Jakie uczucia towarzyszyły podczas utworzonego szpaleru przez piłkarzy Warty i Unii i honorowego zejścia z boiska?
Konrad Kowalczyk: Nie będę ukrywał, że łezka delikatnie zakręciła się w oku. Chociaż za wszelką cenę nie chciałem tego pokazać. W takich momentach trudno się jednak powstrzymać. (śmiech)
0
Meczu z Motorem Lublin nie zapomnę do końca życia
0
Pamiętasz pierwszy mecz w barwach Unii Skierniewice?
Konrad Kowalczyk: Trudne pytanie, ale w wolnej chwili będę musiał wrócić pamięcią do tamtych spotkań. Pamiętam, że po przyjściu z Pelikana Łowicz zaczynałem grę w Unii na poziomie czwartej ligi.
0
Który mecz najbardziej zapadł w pamięć?
Konrad Kowalczyk: Mecz z Motorem Lublin w Pucharze Polski czyli nie tak całkiem odległe czasy. Piękne chwile. Strzeliłem rzut karny, później awans. To na pewno zostanie we mnie już do końca życia.
Nie kusiło, żeby zostać jeszcze jeden sezon i zagrać ze skierniewicką drużyną w 2. lidze?
Konrad Kowalczyk: Oczywiście, że kusiło i nie była to łatwa decyzja. Jednak przygotowanie na poziomie drugoligowym wkracza na inny poziom. Obligatoryjne są dwa treningi: poranny i popołudniowy. W moim przypadku musiałbym zrezygnować z innych obowiązków służbowych. Mimo to jestem przekonany, że fizycznie dałbym radę. Jednak nie kończę z piłką kategorycznie...
0
W takim razie, co dalej?
Konrad Kowalczyk: Będę grającym asystentem trenera w drugiej drużynie Unii Skierniewice. To oznacza, że zakończyłem grę na profesjonalnym poziomie, jednak regularnie trenuję z zawodnikami rezerw. Z piłką nie zamierzam się żegnać.
0
Czy przewidujesz karierę trenerską?
Konrad Kowalczyk: Mam uzyskaną licencję UEFA B, ale muszę ją odświeżyć. Dziś nie jestem w stanie jednoznacznie zadeklarować, czy w przyszłości widzę się w roli trenera.
rozmawiał Bartosz Nowakowski
Jak oceniasz ten artykuł?
Głosów: 5





0Komentarze
Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Kowal spokojnie z jednym treningiem popołudniowym jest lepszy od Stępnia. Dziwne że woli się sprowadzać tabuny obcych zamiast stawiać na nie gorszych, a w przypadku Kowala dużo lepszych chłopaków ze Skierniewic i okolic.