Wojewódzki Szpital Zespolony im. Stanisława Rybickiego w Skierniewicach przystąpił do programu „Szpitale Przyjazne Wojsku” MON. Program ma zacieśnić współpracę cywilno-wojskową w ochronie zdrowia: formalizuje kanały koordynacji z Dowództwem Wojsk Medycznych, zapewnia dostęp do szkoleń z medycyny pola walki, włącza placówki w ćwiczenia ewakuacji medycznej (m.in. COMBAT EVAC SEQUENCE) oraz wspiera inwestycjami infrastrukturalnymi. W regionie łódzkim do szpitali trafić ma blisko 10 mln zł na agregaty prądotwórcze, modernizację piwnic pełniących funkcję schronową, remonty wentylacji i zakup ambulansów.

Wojewódzki Szpital Zespolony im. Stanisława Rybickiego w Skierniewicach przystąpił do programu „Szpitale Przyjazne Wojsku” MON. Program ma zacieśnić współpracę cywilno-wojskową w ochronie zdrowia: formalizuje kanały koordynacji z Dowództwem Wojsk Medycznych, zapewnia dostęp do szkoleń z medycyny pola walki, włącza placówki w ćwiczenia ewakuacji medycznej (m.in. COMBAT EVAC SEQUENCE) oraz wspiera inwestycjami infrastrukturalnymi. W regionie łódzkim do szpitali trafić ma blisko 10 mln zł na agregaty prądotwórcze, modernizację piwnic pełniących funkcję schronową, remonty wentylacji i zakup ambulansów. (fot.Urząd Marszałkowski w Łodzi)

Wojewódzki Szpital Zespolony im. Stanisława Rybickiego w Skierniewicach dołączył do programu „Szpitale Przyjazne Wojsku” realizowanego przez Ministerstwo Obrony Narodowej. To inicjatywa, która zakłada zacieśnienie współpracy między wojskiem a cywilnymi placówkami medycznymi.

Wojewódzki Szpital Zespolony im. Stanisława Rybickiego w Skierniewicach formalnie wszedł (20.10) w sieć placówek, które Ministerstwo Obrony Narodowej określa mianem „Szpitali Przyjaznych Wojsku”. Decyzja została ogłoszona podczas konferencji, która odbyła się w Wojskowym Ośrodku Szkoleniowym w Jeżewie k. Łodzi. Resort ogłosił, że do drugiej edycji programu przystąpiło 102 nowe podmioty, co w sumie dało liczbę 127 placówek objętych porozumieniami.

Wprowadzenie programu „Szpitale Przyjazne Wojsku” wpisuje się w szerszą politykę budowy i integrowania krajowych struktur bezpieczeństwa zdrowotnego z systemem obronnym państwa – informuje MON. Jego sednem jest nawiązanie formalnych porozumień między resortem obrony a podmiotami leczniczymi, tak aby w sytuacjach kryzysowych – od masowych zdarzeń do konfliktów zbrojnych – istniał sprawny kanał współpracy, szybkość podejmowania decyzji i jasny podział zadań. W praktyce oznacza to, że szpitale objęte programem zyskują możliwość uczestniczenia w cyklu specjalistycznych szkoleń z zakresu medycyny pola walki, otrzymują wsparcie logistyczne i infrastrukturalne, a także włączane są w scenariusze ćwiczeń obejmujących ewakuację medyczną i procedury opieki na różnych poziomach taktyczno-medycznych.

Dowództwo Wojsk Medycznych, które powstało, by koordynować krajową służbę zdrowia wojskową, ma nadzorować szkolenia i współpracę z siecią szpitali cywilnych, a Wojskowe Centrum Kształcenia Medycznego w Łodzi zostało wskazane jako ważny ośrodek szkoleniowy, odpowiadający za przekładanie doświadczeń wojennych – w tym tych wyniesionych z konfliktu na Ukrainie – na praktyczne umiejętności lekarzy i ratowników.

Lepsze szkolenie i koordynacja działań

W trakcie konferencji w Jeżewie minister obrony i wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz wskazywał, że celem jest „lepsze szkolenie i koordynacja działań” poprzez nową strukturę dowodzenia medycznego, a sekretarz stanu w MON Cezary Tomczyk zapowiadał cykl praktycznych zajęć i wdrożeń medycyny pola walki dla pracowników cywilnych placówek.

Urząd Marszałkowski Województwa Łódzkiego zadeklarował, że do szpitali podległych samorządowi regionu trafi blisko dziesięć milionów złotych, z czego osiem i jedna dziesiąta miliona to środki pochodzące z budżetu państwa, a półtora miliona z budżetu województwa. Środki te przeznaczone zostaną m.in. na instalację nowoczesnych agregatów prądotwórczych, które zapewnią ciągłość pracy oddziałów medycznych nawet przy przerwach w zasilaniu, na remonty systemów wentylacyjnych oraz na adaptację i modernizację piwnic, które pełnić mają funkcję bezpiecznych stref w sytuacjach kryzysowych. W regionie zakupione zostaną także cztery nowoczesne ambulanse, które zwiększą mobilność systemu ratownictwa i poprawią zdolność szybkiego reagowania w zdarzeniach masowych.

Dla Skierniewic, które jeszcze w latach 90. miały status miasta garnizonowego, decyzja ta ma wymiar nie tylko praktyczny, ale i symboliczny. W lokalnych środowiskach od lat toczy się dyskusja o powrocie wojska do miasta.

Program MON: zdrowie i obrona

Program „Szpitale Przyjazne Wojsku” zakłada, że cywilne szpitale będą współpracować z wojskową służbą zdrowia, organizować wspólne szkolenia z zakresu medycyny pola walki i reagowania kryzysowego oraz stanowić zaplecze medyczne dla żołnierzy.

Jak podaje MON, do projektu dołączyło już 127 placówek w całej Polsce. Celem programu jest nie tylko poprawa bezpieczeństwa zdrowotnego żołnierzy, ale także budowa sieci wsparcia medycznego w regionach o potencjale obronnym.

Miasto garnizonowe bez garnizonu

Skierniewice przez ponad sto lat były miastem o silnej obecności wojskowej. Pierwsze koszary powstały tu jeszcze w czasach carskich, później służyły jednostkom Wojska Polskiego. W 1939 roku żołnierze ze Skierniewic walczyli w składzie 26. Dywizji Piechoty.

Po 1989 roku, wraz z reorganizacją armii, lokalna jednostka została rozformowana. W 2008 roku ostatnie nieruchomości wojskowe przekazano Agencji Mienia Wojskowego. Część zabudowań przeszła w ręce samorządu, część sprzedano, inne trafiły do Służby Kontrwywiadu Wojskowego lub Wojskowej Agencji Mieszkaniowej.

Co mówił minister w 2009 roku?

W 2009 roku poseł Dariusz Seliga (PiS) zapytał ministra obrony narodowej o przyszłość terenów po zlikwidowanej jednostce w Skierniewicach. W odpowiedzi, datowanej na 1 lipca 2009 r., ówczesny minister Bogdan Klich (rząd Donalda Tuska) wyjaśniał, że resort „kierując się zasadami racjonalnej gospodarki oraz nie chcąc dopuścić do degradacji posiadanego mienia, podjął działania zmierzające do zagospodarowania nieruchomości pozostałych po zlikwidowanej jednostce wojskowej w Skierniewicach”.

Z dokumentu wynika, że nieruchomości zostały przekazane Agencji Mienia Wojskowego, której zadaniem było racjonalne gospodarowanie majątkiem. Minister przypominał, że zgodnie z obowiązującym prawem 93 procent środków ze sprzedaży lub dzierżawy takich terenów zasila Fundusz Modernizacji Sił Zbrojnych.

Agencja jest zobowiązana do racjonalnego gospodarowania mieniem powierzonym jej przez stronę wojskową, a sposób zagospodarowania obejmuje głównie sprzedaż, zamianę lub oddanie gruntów w użytkowanie wieczyste” – pisał minister Klich.

Część obiektów zachowała wojskowy charakter. „Budynki nr 8 (garnizonowy węzeł łączności) oraz nr 52 i 105 (Wojskowa Komenda Uzupełnień w Skierniewicach) uznane zostały za niezbędne na potrzeby obronności państwa i nie będą podlegały przekazaniu” – informował minister.

W praktyce oznaczało to, że większość terenów dawnych koszar Skierniewic została sprzedana lub oddana w użytkowanie cywilne, co uniemożliwiło szybki powrót jednostki wojskowej do miasta.

Pandemia, koszty, lokalizacja

Dziś głównym problemem w przywróceniu wojska do Skierniewic pozostaje brak odpowiedniego terenu.
To musi być naprawdę duży obiekt, a dawnych koszar już nie ma” – mówił Mariusz Marasek, były poseł i weryfikator służb wojskowych. – „Wyznaczenie miejsca na koszary to realny problem. Nieruchomości przy ulicy Kilińskiego zajmuje wojskowy kontrwywiad, plan zakładał remont budynku tuż przy WKU, ale koszty sięgały 30 milionów złotych. Plany pokrzyżowała pandemia”.

W 2023 roku rząd ogłosił plan odtwarzania zlikwidowanych jednostek wojskowych. W oficjalnym komunikacie KPRM z 5 sierpnia 2023 r. premier Mateusz Morawiecki mówił:

„Po ataku na Gruzję, po ataku na Krym jeszcze dalej likwidowano jednostki wojskowe. Dlaczego tak robiono? Dzisiaj mamy do czynienia z różnego rodzaju zagrożeniami. Wojna na Ukrainie rodzi oczywiste niebezpieczeństwa. Polska musi być silna, bo spokój rodzi się z siły”.

Według danych rządowych, od 2015 roku odtworzono lub utworzono kilkadziesiąt nowych jednostek, w tym 1. Dywizję Piechoty Legionów, 18. Dywizję Zmechanizowaną, Wojska Obrony Terytorialnej (36 tys. żołnierzy) i Wojska Obrony Cyberprzestrzeni.
Docelowo Siły Zbrojne RP mają liczyć 300 tys. żołnierzy, a na obronność Polska wydaje ponad 3% PKB.

Dziś, gdy kraj inwestuje rekordowe środki w obronność, temat powrotu wojska do Skierniewic nabiera nowego znaczenia.

Nikt nie ma jednak wątpliwości, że Skierniewice nie wrócą już do roli garnizonu sprzed pół wieku.

fot. Urząd Marszałkowski w Łodzi

Anna Wójcik-Brzezińska

Anna Wójcik-Brzezińska

napisz maila ‹
ostatnie aktualności ‹

Jak oceniasz ten artykuł?

Głosów: 3

  • 0
    BARDZO PRZYDATNY
    BARDZO PRZYDATNY
  • 3
    ZASKAKUJĄCY
    ZASKAKUJĄCY
  • 0
    PRZYDATNY
    PRZYDATNY
  • 0
    OBOJĘTNY
    OBOJĘTNY
  • 0
    NIEPRZYDATNY
    NIEPRZYDATNY
  • 0
    WKURZAJĄCY
    WKURZAJĄCY
  • 0
    BRAK SŁÓW
    BRAK SŁÓW

0Komentarze

dodaj komentarze

Portal eglos.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wpisu. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.

Treść niezgodna z regulaminem została usunięta. System wykrył link w treści i komentarz zostanie dodany po weryfikacji.
Aby dodać komentarz musisz podać wynik
    Nie ma jeszcze komentarzy...
tel. 603 755 223 lub napisz kontakt@glossk.pl

KUP eGŁOS