Zespół Skierniewickiego Węgla nie ukrywa, że była to najboleśniejsza porażka jaka przydarzyła się do tej pory. W siatkarskiej gwarze takie spotkania określa się mianem „3:0 i pod prysznic”.

– Dla nas z pewnością był to zimny prysznic. W spotkaniu nie mógł zagrać nasz środkowy Damian Sieczkowski. Nie chciałbym się tłumaczyć kontuzjami, ponieważ mamy szeroką kadrę – mówi dla eglos.pl Michał Kędzior, trener Skierniewickiego Węgla.

RELACJA

Pierwszy set zakończył się dość szybko, skierniewicka drużyna zdołała uzyskać 14 punktów. Zdecydowanie lepiej wyglądała druga odsłona, gdzie pojawiła się największa szansa, aby wyciągnąć seta. Ten jednak ostatecznie zakończył się wynikiem 26:24. Ostatni set już bez większej historii. Mecz zakończył się po godzinie i pięciu minutach.

Dostaliśmy w Tomaszowie Mazowieckim srogą lekcję, z której musimy wyciągnąć wnioski.

Michał Kędzior, trener Skierniewickiego Węgla

Warto w tym miejscu podkreślić, że zespół z Tomaszowa Mazowieckiego w poprzednim sezonie spadł z drugiej ligi. Na papierze rywal wydaje się silniejszy, ale zdaniem skierniewickiego szkoleniowca liga jest dość wyrównana i każdy może wygrać z każdym.

Po pięciu kolejkach skierniewicki zespół ma sześć punktów i zajmuje piątą pozycję w tabeli.

To było drugie z rzędy spotkanie na wyjeździe. I jak wskazuje terminarz w najbliższym czasie to nie koniec meczów w delegacji. W sobotę (8.11) Skierniewicki Węgiel zagra z Reresursą Łódź i zdaniem Michała Kędziora będzie to jeszcze trudniejszy mecz od potyczki w Tomaszowie Mazowieckim.

Przed własną publicznością skierniewiczanie wystąpią dopiero 11 listopada. Początek meczu z Czarnymi Rząśnia przewidziany jest na godzinę 18 (hala nr 1 OSiR).

TABELA 3. LIGI MĘŻCZYZN – WOJ. ŁÓDZKIE: